Ofiary Epsteina oskarżają rząd USA po ujawnieniu akt. "Policzek w twarz"

Departament Sprawiedliwości USA opublikował część akt dotyczących sprawy Jeffreya Epsteina. Dokumenty, obejmujące zdjęcia, przesłuchania i inne materiały z dochodzeń, zdaniem poszkodowanych przez finansistę zostały zbyt mocno ocenzurowane.

Skrytykowano rząd Stanów Zjednoczonych za to, że pominął kilka kluczowych spraw, m.in. wywiady przeprowadzone przez FBI z ofiarami. Marina Lacerda jest jedną z nich - miała być molestowana przez Jeffreya Epsteina, gdy miała 14 lat. Wyrok nie zapadł, ponieważ oskarżony zmarł w trakcie procesu w 2019 roku. Kobieta nie ukrywała frustracji po lekturze akt.

Wszyscy jesteśmy tym rozwścieczeni. To kolejny policzek w twarz. Spodziewaliśmy się znacznie więcej — komentowała w wywiadzie dla serwisu MS NOW.

W "New York Times" dodała, że część zdjęć opublikowanych przez Departament Sprawiedliwości USA jest nieistotna, a ważne fakty zostały zatajone. Kolejna z ofiar, Jess Michaels, również była rozczarowana. Wśród wielu opublikowanych dokumentów nie znalazła tych, które dotyczyły bezpośrednio jej.

Nie mogę znaleźć żadnego z nich. Czy to najlepsze, co może zrobić rząd? Kongres nie dał nam poczucia sprawiedliwości — mówiła w CNN.

Marijke Chartouni, która uważa, że była wykorzystywana przez Jeffreya Epsteina, gdy miała 20 lat, potępiła brak otwartości śledczych. W "New York Times" zarzuciła im, że akta "zostały zredagowane", dlatego "nie są wystarczająco przejrzyste".

Głos w tej sprawie zabrali politycy. Kongresmen Thomas Massie w mediach społecznościowych oskarżył Biały Dom, że "łamie ducha i literę prawa". Z kolei demokraci z Komisji Nadzoru Izby Reprezentantów wskazali, że brakuje dokumentów opisujących znajomość Jeffreya Epsteina z Donaldem Trumpem.

Co jeszcze jest tuszowane? Potrzebujemy przejrzystości dla amerykańskiej opinii publicznej — pisali na platformie X. "Jeśli to usuwają, wyobraź sobie, o ile więcej próbują ukryć. To może być jedna z największych afer w historii Ameryki" — dodał senator Chuck Schumer.

Administracja Donalda Trumpa stanowczo zaprzeczyła, jakoby próbowała blokować udostępnienie części materiałów. Zastępca prokuratora generalnego, Todd Blanche, powiedział w wywiadzie dla ABC, że nie było żadnej próby "powstrzymania czegokolwiek" w celu ochrony prezydenta.

Zdjęcia i inne materiały będą nadal sprawdzane i redagowane zgodnie z prawem i z dużą ostrożnością — podkreślono w oświadczeniu Departamentu Sprawiedliwości USA na platformie X.

Ze strony amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości zniknęło co najmniej 16 opublikowanych wcześniej materiałów. Jak podała agencja AP, wśród nich znalazły się zdjęcia nagich kobiet.

Agencja dodała, że w materiałach znalazło się zdjęcie Donalda Trumpa z Jeffreyem Epsteinem, Melanią Trump i Ghislaine Maxwell (skazaną byłą partnerką finansisty). Przyczyny usunięcia dokumentów nie zostały podane.