W Poznaniu wybuchła afera korupcyjna związana z wydawaniem zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Cztery osoby, w tym trzy urzędniczki poznańskiego magistratu, zostały oskarżone o przyjmowanie łapówek i przekroczenie uprawnień. Mężczyzna, który również usłyszał zarzuty, jest podejrzany m.in. o wręczanie korzyści majątkowych oraz powoływanie się na wpływy.
Korupcja w poznańskim magistracie?
Do zatrzymań doszło w środę, a już w czwartek prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu poinformował, że wszystkim zatrzymanym postawiono zarzuty. Mężczyzna (według "Gazety Wyborczej", to były policjant i instruktor nauki jazdy), usłyszał najwięcej zarzutów.
Czytaj także: Rewolucja w życiu Pepa Guardioli. Rozstanie po 30 latach
Dotyczą one m.in. wręczania korzyści osobistych lub majątkowych w celu podjęcia działań naruszających prawo - chodzi tu o wydawanie koncesji na sprzedaż alkoholu, co się wiązało z tym, że wręczał te korzyści, aby te procedury przyśpieszyć, rozpatrzyć je poza terminem, poza kolejnością. Podejrzany nakłaniał też funkcjonariuszy publicznych, czyli te podejrzane kobiety, do przekroczenia uprawnień i składania fałszywych zeznań. Zarzuty dotyczą też powoływania się na wpływy w różnych urzędach i instytucjach, fałszowanie dokumentów oraz nakłonienie do zniszczenia dokumentu - wyjaśnił prokurator, cyt. przez PAP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zatrzymanym urzędniczkom przedstawione zostały zarzuty dotyczące przyjęcia korzyści majątkowych i przekroczenia uprawnień.
Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanych wolnościowych środków zapobiegawczych, takich jak poręczenie majątkowe oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania między sobą. Podejrzani zostali również objęci dozorem policji. Przestępstwa, o które są oskarżeni, mogą skutkować karą do 10 lat więzienia.
"Po przesłuchaniu osoby te zostały zwolnione. Żadna z nich nie przyznała się do stawianych im zarzutów" – zaznaczył Wawrzyniak.
Tło sprawy
Według "Gazety Wyborczej", zatrzymany mężczyzna to były funkcjonariusz policji z komisariatu na poznańskim Nowym Mieście, a także instruktor nauki jazdy. W dodatku w ubiegłym roku mężczyzna chciał zostać radnym miasta w jednej z podpoznańskich miejscowości. Kandydował jednak bez powodzenia.
Zatrzymane kobiety to urzędniczki z wydziału działalności gospodarczej, z których jedna niedawno przeszła na emeryturę.
Według naszych informatorów Marek K. miał w poznańskim urzędzie ksywę "pan Żabka", bo pracował dla sieci sklepów o tej nazwie i uchodził za człowieka do zadań specjalnych - poinformowała "Wyborcza".