Ostatnie słowa zamachowca. Przed masakrą zadzwonił do matki
Aż 15 osób zginęło na Bondi Beach w Australii. Masakry dokonał Sajid Akram i jego syn Naveed Akram. Naveed tuż przed masakrą zadzwonił do matki i twierdził, że idą na kolację. Obaj mieli wcześniej pływać i nurkować oraz łowić ryby.
14 grudnia na słynnej plaży Bondi w Sydney doszło do makabrycznych wydarzeń. Setki ludzi zgromadziło się na corocznym święcie Chanuki. Nagle padły strzały. Napastnicy otworzyli ogień, powodując panikę w tłumie.
Miasto, które zniknęło. Tam toczy się akcja bestsellerowej powieści
Jednym z bohaterów, których działania zapisały się w pamięci, jest Ahmed el Ahmed. Mężczyzna nie zawahał się ryzykować własnego życia, by obezwładnić strzelca.
Napastnicy, ojciec i syn, działali z premedytacją. Chociaż zostali szybko unieszkodliwieni przez policję, szkody, które wyrządzili, są nieodwracalne. Zginęło aż 15 osób, obrażenia odniosło ok. 40. Masakry dokonali Sajid Akram i jego syn Naveed Akram. Ten pierwszy zmarł po tym, jak został postrzelony przez policję. Młodszy jest w stanie krytycznym.
"The Sun" ujawnia, że obaj przez miesiąc byli na Filipinach, gdzie rozwija się islam. Gdy wrócili do Australii, wynajęli pokój w hotelu niedaleko Bondi. Mieli łowić ryby. Młodszy mężczyzna miał być na radarze służb od sześciu lat. Miał powiązania z Państwem Islamskim, jego kolega trafił do więzienia za planowanie zamachu. On sam w internecie szukał informacji na temat ISIS.
Wiadomo, że Naveed zadzwonił do swojej mamy tuż przed strzelaniną. Stwierdził, że idą z ojcem na kolację. - Zadzwonił do mnie i powiedział, że pływali oraz nurkowali. Mieli zostać w domu, bo było gorąco - cytuje "The Sun" słowa kobiety.
Kobieta twierdzi, że jej syn mało wychodził z domu. Nie pił alkoholu i nie palił. - To dobry chłopak - podsumowuje.
Naveed w 2022 roku chwalił się w sieci zdanym testem z koranu w Sydney. Jego ojciec miał posiadać nawet sześć sztuk broni w domu. - To byli dziwni ludzie. Nie witali się z nikim - stwierdził z kolei sąsiad.