Policjantów zadziwiło to, że osamotniony 51-letni mężczyzna stoi przy samochodzie na pustej ulicy około godz. 1:00. W związku z tym postanowili go wylegitymować. Wówczas wydusił z siebie porażające wyznanie.
"Zabiłem żonę" - powiedział 51-latek w stronę mundurowych z Połańca (woj. świętokrzyskie). Niestety, jego słowa okazały się prawdą.
Policjanci natychmiast podjęli interwencję. Razem z mężczyzną pojechali do jego domu. Tam w letniej kuchni znaleźli kobietę z poważnym urazem głowy. Nie żyła - przekazała "Faktowi" aspirant Joanna Szczepaniak, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza tym potwierdziła, że podejrzany był pod wpływem alkoholu, mając ok. 2,3 promila.
Czytaj także: Ludzie robili zdjęcia. Widok w Kołobrzegu zwala z nóg
Śledztwo w toku
51-latek z okolic Połańca został zatrzymany i po wytrzeźwieniu ma zostać przesłuchany przez prokuraturę.
Za zabójstwo grozi mu nawet dożywocie. Policja i prokuratura badają przyczyny tragedii, jednak na razie nie są one znane.
Wiadomo, że małżeństwo mieszkało samotnie. Na razie nie ujawniono więcej szczegółów dotyczących ich relacji ani ewentualnych motywów zbrodni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.