Półtoraroczny Piotruś nie przeżył. Wstrząsające zeznania przed sądem w Legnicy
Przed Sądem Okręgowym w Legnicy trwa proces Marcina G. i Moniki M., oskarżonych o przemoc wobec swoich dzieci. Jak podaje "Fakt", zeznania matki i świadków ujawniają dramatyczne szczegóły.
Proces Marcina G. i Moniki M. toczy się od kilku miesięcy w Legnicy. Rodzice są oskarżeni o brutalne traktowanie swoich synów, Filipka i Piotrusia. Dramat dzieci miał trwać niemal od ich narodzin.
Podczas ostatniej rozprawy zeznania złożyła matka oskarżonej, brat oraz psycholog z Ośrodka Pomocy Społecznej w Przemkowie.
Sprawa ujrzała światło dzienne 28 lutego 2024 r., kiedy Piotruś został pobity do nieprzytomności. Reanimacja trwała 30 minut. Chłopcy trafili do rodzin zastępczych, ale młodszy z braci wymagał specjalistycznej opieki. Niestety, 20 maja serce Piotrusia przestało bić. Przeżył zaledwie 5 miesięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkie wydarzenie w Helu. Przyciąga turystów z całego Polski i innych krajów
Jak podaje "Fakt", podczas rozprawy matka oskarżonej, Irena M., zeznała, że przez cztery lata córka nie odwiedzała ani nie dzwoniła do niej.
Ja wtedy nie wiedziałam, gdzie oni mieszkali. W stosunku do dzieci Marcin źle się zachowywał. Ona sama musiała bawić dzieci - przyznała. Dodała, że Monika nie miała skłonności do agresji.
Brat Moniki, Mariusz M., również złożył zeznania: - Wiem, że moja siostra była w związku z Marcinem G. Siostra przyjeżdżała do nas po tym, jak została pobita przez Marcina. To było cztery lata temu, siedem, może osiem razy. Wtedy jeszcze nie miała dzieci.
Urządzili dzieciom piekło na ziemi. Psycholog zabrał głos
Psycholog z OPS w Przemkowie opowiedziała o spotkaniach z parą.
Z panią Moniką i panem Marcinem miałam spotkania w OPS w Przemkowie. Pierwszy raz pani M. była sama, na drugim spotkaniu byli oboje, a na trzecim pan G. był sam. Te spotkania miały miejsce z powodu wdrożonej procedury niebieskiej karty z powodu przemocy i dotyczyła pana G. Marcin G. był arogancki i używał wulgaryzmów - podkreśla.
Kolejna rozprawa odbędzie się w połowie października. Monice M. i Marcinowi G. grozi kara od 3 do 20 lat więzienia.