Mieszkanka Kielc podzieliła się w mediach społecznościowych dramatycznym doświadczeniem z podróży autobusem. 20 grudnia, około godziny 17:15 jechała autobusem linii 108 jeżdżącym z osiedla Ślichowice na Bukówkę. Pojazd był pusty. Sprawę opisuje Echo Dnia Świętokrzyskie.
Jak czytamy, w pewnym momencie do autobusu wsiadło trzech mężczyzn, którzy początkowo zajęli miejsca z tyłu pojazdu. Jeden z nich nagle usiadł obok kobiety i próbował nawiązać rozmowę. Sytuacja szybko stała się niebezpieczna, gdy mężczyzna złapał ją za nogę.
Odskoczyłam, coś krzyknęłam, stanęłam obok biletomatu, gdy podszedł do mnie drugi. Jak się okazało, jego kolega. Poszedł i powiedział, że idę z nimi. Do mieszkania. Stanął tak blisko, że prawie wciskał mnie w szybę, poczułam jak kręci mi się w głowie, wyciągnęłam telefon, ale szybko powiedział, żebym nie próbowała ich nagrywać. Niestety zorientował się, że zrobiłam zdjęcie - cytuje portal mieszkankę Kielc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta relacjonuje, że usilnie starała się szukać pomocy, dlatego poszła do kierowcy. Ten bohatersko wybrnął z tej sytuacji i być może uratować życie kielczance.
Pan kierowca zablokował wszystkie drzwi i kazał mi uciekać przednimi drzwiami. Panie Kierowco linii 108, jeśli Pan jakimś cudem to czyta, chciałam bardzo podziękować. Być może uratował mi Pan życie. Zdjęcie "macacza" posiadam, ale nie wstawiam, bo wciąż po tej sytuacji nie czuję się bezpiecznie
Kobieta dodaje, że sprawa zostanie zgłoszona na policję. Właśnie takie rozwiązanie sprawy proponowali internauci komentujący post kielczanki. Niektórzy oferują pomoc i wsparcie podczas składania zeznań, gratulują odwagi i siły do podzielenia się tą przykrą sytuacją. "Może innej kobiecie się nie udało? Może dorwali ją zwyrodnialcy na przystanku? Facebook to nie miejsce na piętnowanie takich zachowań - napisał jeden z komentujących"; "Jesteś mega dzielna! Walcz o namierzenie psycholi".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.