W niedzielę 24 listopada życie na co dzień spokojnej wioski Trzemiętowo będącej około 20 km od Bydgoszczy tuż nad ranem przerwały syreny pędzących na sygnałach służb. Jak się okazało, pod domem, w którym mieszkało małżeństwo Asi i Darka wraz z jego rodzicami nagle zaroiło się od radiowozów.
Para po czterech latach od ślubu szykowała się do nadchodzącej przeprowadzki, do świeżo ukończonego domu. Niestety, nigdy nie przeniosą się do wymarzonego mieszkania, ponieważ tego poranka w garażu brat Dariusza odkrył jego zwłoki wiszące na lince holowniczej z trzema ranami ciętymi brzucha. Natychmiast zadzwonił na policję, która w trakcie oględzin domu dokonała kolejnego przerażającego odkrycia.
Z samego rana brat odkrył zwłoki .To on zadzwonił na policję — mówi w rozmowie z "Super Expressem" jeden ze śledczych, który zajmuje się tą sprawą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragiczne odkrycie w jednym z pokojów
Na miejscu funkcjonariusze odnaleźli bowiem także ciało kobiety, które leżało w jednym z pomieszczeń. Miała ona mieć na szyi charakterystyczny czerwony ślad. Śledczy zabezpieczyli również nóż, za sprawą którego najprawdopodobniej powstały trzy rany cięte widoczne na brzuchu Dariusza.
Wciąż nie wiadomo, co dokładnie stało się w Trzemiętowie. Jak podaje jednak z rozmówców dziennika, w ostatnim czasie kondycja Dariusza nie miała być najlepsza. Miał on obawiać się o swoje małżeństwo i bieżącą sytuację finansową. Z tego powodu w domu miało dochodzić do kłótni, jednak nigdy do przemocy fizycznej.