Przerażające odkrycie niedaleko Bydgoszczy. Nie żyją dwie osoby
Chwilę grozy przeżyli w niedzielę 24 listopada mieszkańcy niewielkiej wsi niedaleko Bydgoszczy. To właśnie tam z samego rana pod domem jednej z rodzin nagle pojawiło się kilka radiowozów. Jak się później okazało, odnaleziono tam zwłoki mężczyzny i jego żony.
W niedzielę 24 listopada życie na co dzień spokojnej wioski pod Bydgoszczą tuż nad ranem przerwały syreny pędzących na sygnałach służb. Jak się okazało, pod domem, w którym mieszkało małżeństwo wraz z rodzicami nagle zaroiło się od radiowozów.
Brat mężczyzny odkrył jego zwłoki wiszące na lince holowniczej w garażu z trzema ranami ciętymi brzucha. Natychmiast zadzwonił na policję, która w trakcie oględzin domu dokonała kolejnego przerażającego odkrycia.
Z samego rana brat odkrył zwłoki .To on zadzwonił na policję — mówi w rozmowie z "Super Expressem" jeden ze śledczych, który zajmuje się tą sprawą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Awantura na Wisłostradzie. Ostatnie Pokolenie zablokowało ulicę
Tragiczne odkrycie w jednym z pokojów
Na miejscu funkcjonariusze odnaleźli bowiem także ciało kobiety, które leżało w jednym z pomieszczeń. Miała ona mieć na szyi charakterystyczny czerwony ślad. Śledczy zabezpieczyli również nóż, za sprawą którego najprawdopodobniej powstały trzy rany cięte widoczne na brzuchu mężczyzny.
Wciąż nie wiadomo, co się dokładnie stało. Jak podaje jednak z rozmówców dziennika, w ostatnim czasie kondycja mężczyzny nie była najlepsza. Miał on obawiać się o swoje małżeństwo i bieżącą sytuację finansową. Z tego powodu w domu miało dochodzić do kłótni, jednak nigdy do przemocy fizycznej.