W lipcu 2019 roku policja ruszyła do podmiejskich lasów w Kołobrzegu, aby znaleźć ciała zamordowanych przez Mariusza G. kobiet.
31-letnia Iwona K. zniknęła wiosną 2016 roku. 37-letnia Aneta D. w październiku 2019 r. a w czerwcu 2019 r. 54-letnia Bogusława R.
Wszystkie kobiety padły ofiarą jednego sprawcy - Mariusza G. Sympatyczny, przystojny mieszkaniec Kołobrzegu podawał się za przedsiębiorcę, rozkochiwał w sobie kobiety a następnie je mordował. W przypadku pierwszych dwóch ofiar z pomocą podstawionych na ich miejsce osób przepisał na siebie ich mieszkania i czerpał z tego korzyści.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopiero w przypadku Bogusławy R., którą podstępnie zwabił romantycznym piknikiem w lesie, a następnie zamordował, rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania. Policja namierzyła Mariusza G., ale z początku mogli mu zarzucić jedynie kradzież samochodu ostatniej z ofiar. Mężczyzna przyznał się dopiero, gdy w lesie odnaleziono ciało Bogusławy R. Na swoich ofiarach "Krwawy Tulipan" miał zarobić w sumie 800 tys. zł.
Proces ruszył w październiku 2021 r. przed Sądem Okręgowym w Koszalinie. Oprócz Mariusza G. na ławie oskarżonych zasiadł Sebastian N., który pomógł ukryć samochód Bogusławy R., jego narzeczona Dorota Ł, która pomagała w zatarciu śladów po ostatnim z morderstw oraz Karolina S. z matką Łucją S., które podszywały się pod zamordowane kobiety w celu przepisania na Mariusza G. ich majątków.
Mordował z zimną krwią. Chciał zrobić z siebie ofiarę
Podczas procesu Mariusz G. oświadczył, że jego działania były... samoobroną. Jednak sąd nie dał temu wiary i skazał go na dożywocie za zabójstwo trzech kobiet z motywów zasługujących na szczególne potępienie, z chęci przejęcia majątków i popełnienia jeszcze 14 z 19 przestępstw, o które oskarżała go szczecińska prokuratura. Pozostali, którzy zasiedli na ławie oskarżonych, usłyszeli kolejno wyroki 4 lat, 3 lat, 2 lat i 4 miesięcy oraz 1,5 roku więzienia.
Jednak 24 stycznia sprawie "Krwawego Tulipana" przyjrzał się sąd apelacyjny w Szczecinie, którzy w składzie orzekającym sądu w Koszalinie dopatrzyli się neosędzi, przez co zdecydowali o uchyleniu wyroku. Tym samym sprawa Mariusza G. znów wróci na wokandę w Koszalinie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.