Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Malwina Witkowska | 

"Uwaga, gwałciciel". Niepokojące afisze krążą po Gdańsku

35

W ostatnich dniach na ulicach Gdańska pojawiły się afisze, które przyciągnęły uwagę mieszkańców. Jak donosi portal trojmiasto.pl, ich nagłówek: "Uwaga, gwałciciel", zawierał historię rzekomego gwałtu grupowego na młodej dziewczynie.

"Uwaga, gwałciciel". Niepokojące afisze krążą po Gdańsku
Ojciec ostrzega przed rzekomym gwałcicielem (Pixabay, trojmiasto.pl)

Afisz napisał "zdesperowany ojciec". W treści wyjaśnił, że jego młoda córka została zgwałcona. Wcześniej podano jej pigułkę gwałtu. Na plakatach zamieszczono szczegóły dotyczące rzekomego sprawcy – jego imię, nazwisko, adres oraz numer rejestracyjny pojazdu, którym miał się poruszać. Chociaż autor tych ogłoszeń nie podpisał się, treść była na tyle szczegółowa, że wzbudziła szereg pytań.

Portal trojmiasto.pl skontaktował się z gdańską policją, pytając o to, czy toczy się postępowanie w sprawie osoby wymienionej na afiszach. Odpowiedź była enigmatyczna – ze względu na ochronę danych osobowych policja odmówiła udzielenia informacji, co stawia pod znakiem zapytania, czy oskarżenia są uzasadnione, czy też są tylko częścią niepotwierdzonego oszczerstwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dzieci wbiegły na czerwonym świetle. 10-latek nie miał szans

Zrozumiałe, że w takiej sytuacji człowiek może poczuć się bezsilny wobec powolnych procedur sądowych i ścigania przestępców. Autor afisza, być może w akcie desperacji, chciał nie tylko ukarać domniemanego sprawcę, ale także ostrzec innych i zmusić odpowiednie służby do podjęcia szybszych działań.

Wskazał sprawcę gwałtu. Czy na pewno?

Jednakże takie działanie, choć być może motywowane chęcią sprawiedliwości, rodzi poważne zagrożenie. W społeczeństwie, gdzie opinia publiczna może działać szybko i brutalnie, bez sądowego potwierdzenia winy, osoba, która zostaje wskazana jako sprawca, może zostać poddana publicznemu osądowi, który nie przestrzega podstawowych zasad, takich jak domniemanie niewinności.

Jak zaznacza portal "Trójmiasto", rozklejanie takich plakatów może wydawać się jednorazowym aktem, który można zniszczyć lub usunąć. Jednak w dobie internetu, ślad po tych informacjach zostaje na zawsze. Imię osoby wskazanej na afiszach może krążyć w sieci przez lata, a każde wyszukiwanie tego nazwiska w wyszukiwarkach internetowych przypominać będzie o oskarżeniu.

Warto podkreślić, że w takim przypadku nie ma miejsca na domniemanie niewinności, które stanowi fundament prawa w większości cywilizowanych społeczeństw. Oskarżenie, które zostało upublicznione w sposób bezpośredni, może całkowicie zniszczyć życie osoby, zanim jeszcze sąd zdecyduje o jej winie lub niewinności.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zgotował rodzinie piekło. 33-latek dusił matkę kablem
Zobaczyła dwa znaki. Popłoch na Ursynowie
Skasowała awokado zamiast jabłek. Jest wyrok sądu
Rodzice głodzili 3,5-letnią Helenkę. Przełom w leczeniu
Był środek nocy. "Położył się na 17-latce i ją zgwałcił"
"Tryb 24/h". Wielka akcja w Zakopanem
Mężczyzna leżał przy drodze. Tragiczny finał
"Ognisty diabeł". Niemcy szukają tego mężczyzny
Patryk F. miał rozjechać rodzinę. Minął rok, a wciąż nie stanął przed sądem
Kierowca autobusu zatrzymany. Wynik narkotestu jednoznaczny
Siostry podpaliły ojca gwałciciela. Zostały aresztowane
Szukali go przez prawie 10 lat. Pomogło zdjęcie z Google Maps
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić