18. egzekucja w tym roku. Takie brzmiały ostatnie słowa skazańca
Na Florydzie stracono 58-letniego Marka Allena Geraldsa. Mężczyzna został skazany za brutalne zabójstwo 33-letniej Tressy Pettibone, którego dopuścił się w 1989 r.
Najważniejsze informacje
- Floryda wykonała karę śmierci na Marku Allenie Geraldsie skazanym za morderstwo z 1989 r.
- Skazany zrezygnował z dalszych apelacji; sąd uznał decyzję za świadomą i dobrowolną.
- To 18. egzekucja w tym roku na Florydzie; władze zapowiadają kolejną na 18 grudnia.
Floryda przeprowadziła egzekucję 58-letniego Marka Allena Geraldsa, skazanego za zabójstwo 33-letniej Tressy Pettibone. Do zbrodni doszło podczas włamania do jej domu w lutym 1989 r. Jak przekazała Polska Agencja Prasowa, wyrok wykonano we wtorek wieczorem po serii decyzji sądowych domykających wieloletnie postępowanie.
Gubernator Ron DeSantis podpisał nakaz egzekucji w listopadzie. Później skazany oświadczył, że "nie chce już podejmować dalszych apelacji". Sędzia zatwierdził to stanowisko, uznając je za świadome i dobrowolne, co otworzyło drogę do wykonania kary. To zakończyło trwającą dekady sprawę, która od początku budziła uwagę amerykańskiej opinii publicznej.
Kara śmierci w Polsce? Prof. Łętowska komentuje
Zabójstwo miało miejsce 1 lutego 1989 r. Ciało 33-latki znalazł jej wówczas ośmioletni syn. Tressa Pettibone była pobita, związana i zakneblowana. Zadano jej dwa ciosy nożem w szyję i jeden w bok. Lekarz sądowy ustalił, że nadgarstki ofiary pozostawały skrępowane plastikową opaską przez co najmniej dwadzieścia minut przed śmiercią.
Dowody i wcześniejsze wyroki skazanego
Śledczy powiązali Geraldsa z przestępstwem m.in. dzięki łupom z włamania. Zastawił złoty naszyjnik odpowiadający temu, który zniknął z domu Pettibone, a jej okulary przeciwsłoneczne miał podarować znajomemu. W chwili zbrodni był 22-latkiem z ośmioma wcześniejszymi wyrokami, a rok później trafił na okładki gazet po ucieczce z więzienia w oczekiwaniu na proces. Cytowany przez PAP prokurator Jim Appleman oceniał sprawę jako "jedną z najokrutniejszych spraw w historii" regionu.
Serwis "Mirror" donosi, że pytany, czy chce powiedzieć ostatnie słowa, 58-letni Geralds zwrócił się do kogoś po imieniu, choć te nie były dobrze słyszalne. Powiedział: "Przepraszam, że za tobą tęskniłem". Następnie dodał: "Kochałem cię każdego dnia".
Kara śmierci budzi emocje
Władze stanowe podkreśliły, że była to 18. egzekucja przeprowadzona w tym roku na Florydzie, co stawia stan na czele USA pod tym względem. Zapowiedziano już kolejną egzekucję na 18 grudnia, co utrzymuje wysokie tempo wykonywania najwyższego wymiaru kary.
W Stanach Zjednoczonych kwestia kary śmierci pozostaje w dużej mierze domeną poszczególnych stanów, co sprawia, że jej stosowanie jest mocno zróżnicowane. Obecnie niespełna połowa stanów utrzymuje przepisy pozwalające na jej wykonywanie, podczas gdy pozostałe zdecydowały się całkowicie z niego zrezygnować. W kilku jurysdykcjach funkcjonują też moratoria – prawo nadal dopuszcza karę śmierci, lecz egzekucje zostały wstrzymane decyzją władz.
Debata wokół tej formy karania jest wciąż żywa. Coraz głośniej wybrzmiewają głosy krytyków, reprezentujących zarówno społeczeństwo, jak i środowiska prawnicze, organizacje praw człowieka czy wspólnoty religijne. Podnoszą oni szereg zastrzeżeń, w tym możliwość skazania i stracenia osoby niewinnej, utrwalone w wymiarze sprawiedliwości nierówności rasowe, ogromne koszty długotrwałych procedur odwoławczych oraz brak jednoznacznych dowodów na to, by kara śmierci skuteczniej odstraszała od najcięższych przestępstw niż kara dożywocia.