Zdarzenie miało miejsce 13 stycznia, na lokalnej drodze prowadzącej z Żółkowa do Dobieszczyzny. Przejeżdżający tamtędy kierowca zauważył samochód pozostawiony na poboczu z odpalonym silnikiem. W środku siedział mężczyzna oparty głową o kierownicę.
Myśląc, że jadącemu volkswagenem coś się stało, zatrzymał się by udzielić mu pomocy. Jednak gdy mężczyzna podszedł do auta i otworzył jego drzwi uznał, że na miejscu nie jest potrzebna pomoc medyczna, a policjanci - relacjonuje Agnieszka Zaworksa z jarocińskiej policji.
Mężczyzna wyczuł woń alkoholu, a widząc, że z kierowcą nie ma żadnego kontaktu, zabrał mu kluczyki i zadzwonił po mundurowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miał ponad 3 promile. Wsiadł za kierownicę
Jak relacjonuje Zaworska, "zamroczony 32-latek nie krył zdziwienia widokiem policjantów".
Unosząca się woń alkoholu, problemy z wyjściem z pojazdu i utrzymaniem się na nogach były podstawą do przeprowadzenia badań stanu trzeźwości kierowcy - czytamy w policyjnym komunikacie.
Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna ma w sobie 1,61 mg/l, czyli 3,38 promila w organizmie. Na szczęście funkcjonariusze zatrzymali go, zanim zdążył zrobić komuś krzywdę.
Za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia. Ponadto 32-latek stracił prawo jazdy, a samochód, którym się poruszał, został zabezpieczony przez policjantów na parkingu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.