W czwartek po południu doszło do tragicznego incydentu. Dominik S. miał wdać się w kłótnię z Anną-Leną M., której skutki były tragiczne - dziewczyna zginęła na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń. Policja szybko rozpoczęła szeroką akcję poszukiwawczą, używając zarówno śmigłowca, jak i specjalnej jednostki.
"Bild" ustalił, że Dominik S. miał wcześniej nałożony zakaz zbliżania się do ofiary, który wynosił 25 metrów. Mimo to wielokrotnie próbował się z nią kontaktować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dniu tragedii pojawił się w jej mieszkaniu. Anna-Lena M. czekała na swoją siostrę w domu matki w Genthin, gdy Dominik S. zapukał do drzwi. Następnie doszło do dramatu.
Dusił ją aż zmarła - pisze niemiecki tabloid.
"Bała się o swoje życie"
Chociaż strażacy i ratownicy szybko przystąpili do udzielania pierwszej pomocy, niestety nie byli w stanie uratować ofiary.
20-letnia kobieta została poważnie ranna i mimo podjętych działań ratunkowych zmarła w wyniku odniesionych obrażeń - mówiła rzeczniczka policji Jessica Schmidt.
Corinna M. , matka ofiary, w rozmowie z "Bildem" podkreśliła, że mężczyzna, mimo obowiązującego zakazu zbliżania się, wielokrotnie kręcił się wokół ich domu.
Moja córka bała się o swoje życie. On ciągle wracał do naszego domu, mimo że miał zakaz - mówiła wstrząśnięta matka.