Oszustwa w Polsce są niestety na porządku dziennym. Te wykorzystywane metodą "na policjanta" należą do czołówki. Seniorzy tracą wiele tysięcy złotych. Jedną z ofiar oszusta mogła paść mama Doroty z warszawskiego Bemowa.
Do mamy zadzwonił pan przedstawiający się jako st. asp. Andrzej Dąbrowski. Był natarczywy, wprowadzał bardzo nerwową atmosferę, rzucał oskarżenia wobec mamy - mówi o2.pl nasza rozmówczyni.
Kobieta wyjaśnia, że mężczyzna poinformował seniorkę o wykradzeniu danych bankowych i zagrożonych pieniądzach na koncie. Najpierw spytał, dlaczego nie stawiła się na komendzie. Gdy odpowiedziała, że nie dostała żadnego wezwania, ten stwierdził, czy mieszka z nią ktoś, kto mógł odebrać powiadomienie. - Mama próbowała odpowiadać wymijająco. Cały czas mówimy jej o potencjalnych oszustwach. W końcu zapaliła jej się czerwona lampka, bo wśród jej znajomych była ofiara oszustwa "na policjanta" - dodaje pani Dorota.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzekomy policjant nie dawał za wygraną. Oferował nawet przyjazd do kobiety i załatwienie sprawy w mieszkaniu. Gdy seniorka odpowiedziała, że nie zna takiego przypadku, gdy policja przyjeżdża w takiej sprawie, zaproponował, że się rozłączy, jednak nakazał, by kobieta sama zadzwoniła na policję i potwierdziła kradzież danych. - Mama zauważyła, że przez dłuższy czas nie rozłączał się. Pewnie chciał przechwycić jakoś rozmowę - dodaje nasza rozmówczyni.
Ten człowiek był bardzo napastliwy, wprowadzał mamę w poczucie winy. Robił ogromną presję. Starsza osoba może ulec takiemu mężczyźnie. Była przerażona, zwłaszcza, gdy we wtorek odpaliła telewizję i mówili o trzech morderstwach starszych kobiet w Warszawie. On na pewno nie miał dobrych zamiarów. Może by ją okradł i pobił - mówi z przerażeniem nasza rozmówczyni.
Nasza rozmówczyni apeluje również, by zwracać uwagę na starsze osoby. Uczulać je i rozmawiać o możliwych zagrożeniach. - Może uda się przestrzec kogoś przed tym oszustwem. Ta pułapka była potwornie silna, chytra i przemyślana. Nie dajcie się złapać -kończy.
Policjanci przypominają, że funkcjonariusze nigdy nie poproszą nikogo o wypłacenie i przekazanie im pieniędzy w ramach rzekomo prowadzonych działań. Jeśli dzwoni do nas taka osoba, możemy mieć pewność, że jest to oszust. Nie należy z nim rozmawiać, trzeba natychmiast zakończyć rozmowę. Wszystkie podobne przypadki należy zgłaszać policji.
Czytaj więcej: Ponad 5 tys. zł plus premia. TPN szuka rąk do pracy
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.