Do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku, kiedy wczesnym rankiem Mateusz P. wszedł do sklepu, grożąc obsługującej tam ekspedientce.
Przeczytaj też: Papież Franciszek zwrócił się do wiernych. Miał konkretne prośby
Wpadł do sklepu i krzyczał na sprzedawczynię, zagroził jej użyciem warkoczącej kątówki i zażądał wydania pieniędzy – relacjonuje osoba znająca szczegóły zajścia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Napastnik zdołał wymusić na kobiecie 150 zł. Choć kwota była niewielka, to strach, jaki wywołał u ekspedientki, był ogromny.
Policyjne działania i zatrzymanie
Policjanci zajmujący się przestępczością przeciwko mieniu szybko ustalili tożsamość sprawcy. Kilka dni po napadzie Mateusz P. został zatrzymany. Usłyszał zarzut dokonania rozboju, za co groziło mu co najmniej trzy lata więzienia.
Wyrok sądu: kara za groźby i rozbój
Po kilku miesiącach od zdarzenia sprawa znalazła swój finał w sądzie. Arkadiusz Kuta, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu, poinformował o decyzji:
Napastnik został skazany na trzy lata i cztery miesiące pozbawienia wolności. Ponadto musi zapłacić sprzedawczyni 2000 zł nawiązki. Szlifierka jako dowód rzeczowy w sprawie przepada na rzecz Skarbu Państwa.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, co oznacza, że strony mogą się od niego odwołać.
Zamiast dużego łupu – wysoka cena
Napad, który miał przynieść napastnikowi łatwy zysk, zakończył się dla niego surowymi konsekwencjami. Choć ukradł jedynie 150 zł, musi spędzić ponad trzy lata za kratami i zapłacić nawiązkę na rzecz poszkodowanej kobiety.
Sprawa pokazuje, że prawo surowo karze nawet drobne rozboje, zwłaszcza gdy są one połączone z groźbami i użyciem niebezpiecznych narzędzi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.