W poniedziałek dyżurny pilskiej jednostki otrzymał zgłoszenie dotyczące znalezienia sejfu. Dwie spacerujące po pilskich terenach zielonych kobiety zauważyły uszkodzoną skrytkę na pieniądze, która była schowana w zaroślach.
Przybyli na miejsce policjanci podejrzewali, że znaleziony sejf może pochodzić z pobliskiego kościoła. W rozmowie z księdzem potwierdzili, że przedmiot ten został skradziony z terenu parafii kilka miesięcy temu.
Pilscy kryminalni skojarzyli tę sprawę z prowadzonym w ubiegłym roku postępowaniem dotyczącym próby włamania do właśnie tego kościoła. Postanowili więc porozmawiać z 51-latkiem odpowiedzialnym za tamte przewinienia - relacjonuje mł. asp. Magdalena Mróz.
Czytaj także: "Totalna anomalia". Sadownicy boją się o swoje plony
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak się później okazało typowany mężczyzna przyznał się, że w październiku po raz kolejny włamał się do parafii oraz zabrał znajdującą się tam skarbonę.
Znalezione w środku datki pozostawione przez wiernych wydał na jedzenie i alkohol.
Sprawca odpowie za dokonanie kradzieży z włamaniem. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.