W sierpniu strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Białym Dunajcu zebrali się w remizie, aby omówić szczegóły związane z nadchodzącym odpustem parafialnym. Spotkanie przybrało dramatyczny obrót.
Czytaj więcej: Nie żyje strażak z Białego Dunajca. Został pobity w remizie
Nieoficjalnie wiadomo, że to alkohol zdominował zebranie strażaków - ochotników. Dalej miał wybuchnąć konflikt między zmarłym 25-letnim Pawłem, a innym młodym strażakiem. Po północy obaj strażacy chcieli przed remizą rozwiązać spór.
Paweł z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala w Nowym Targu, gdzie zmarł po dziewięciu dniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć strażaka w Białym Dunajcu. Prokuratura ma nowe informacje
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zakopanem. Mimo, że od sprawy minęły prawie cztery miesiące, nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów. Prokuratura po śmierci 25-letniego Pawła zleciła sekcję zwłok, z której wynikało, że przyczyną zgonu mężczyzny był krwiak podtwardówkowy. Śledczy mieli kolejne pytania i musieli poznać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób doszło do powstania krwiaka.
Z treści uzyskanej opinii wynika, że mechanizm urazu miał charakter bierny. Obrażenia mogły powstać w wyniku upadku pokrzywdzonego i uderzenia głową o podłoże. Oczywiście prokuratura dalej bada wszystkie inne okoliczności tego zdarzenia — mówi Onetowi prokurator Justyna Rataj-Mykietyn, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Wójt gminy Biały Dunajec, Marcin Gandera w rozmowie z o2.pl po tragicznych wydarzeniach, apelował do mieszkańców podhalańskiej społeczności o uspokojenie nastrojów i zaprzestania "wieszania psów" na druhów OSP w Białym Dunajcu. Samorządowiec prosił również, by uzbroić się w cierpliwość i poczekać na wyjaśnienie sprawy przez prokuraturę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.