Na początku listopada 2024 r. na plebanii parafii św. Brata Alberta w Szczytnie (województwo warmińsko-mazurskie) doszło do tragicznego zdarzenia. Szymon K. wtargnął do budynku z żeliwnym toporkiem i zaatakował proboszcza, zadając mu poważne obrażenia.
Czytaj także: Ksiądz pokazał kopertę. "Nie chodzi tylko o pieniądze"
Dzięki szybkiej reakcji pracownicy parafii, która użyła gazu pieprzowego, napastnik został spłoszony. Niestety, ksiądz, który trafił do szpitala w krytycznym stanie po kilku dniach zmarł.
Policja szybko zidentyfikowała Szymona K. jako podejrzanego. Sprawca przyznał się do napaści, tłumacząc, że działał z zamiarem rabunku, licząc na znalezienie gotówki. Miał przy sobie łatwopalny płyn, co sugerowało plan podpalenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W trakcie śledztwa pojawiły się wątpliwości co do jego stanu psychicznego, dlatego skierowano go na badania sądowe.
Biegli psychiatrzy i psychologowie stwierdzili, że Szymon K. nie był w stanie rozpoznać znaczenia swojego czynu ani pokierować swoim postępowaniem. Zdiagnozowano u niego schizofrenię paranoidalną. Na tej podstawie prokuratura w Szczytnie złożyła wniosek o umorzenie postępowania karnego i umieszczenie go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - informuje "Gazeta Olsztyńska".
Śmierć księdza Lecha Lachowicza była ogromnym ciosem dla lokalnej społeczności. Parafianie wspominają go jako zaangażowanego kapłana, który podkreślał wagę patriotyzmu. Był inicjatorem wielu działań społecznych.
Jak ustaliła "Gazeta Olsztyńska", jeśli sąd przychyli się do wniosku prokuratury, Szymon K. zostanie umieszczony w zamkniętej placówce psychiatrycznej. Będzie tam regularnie badany pod kątem zagrożenia dla społeczeństwa, co zadecyduje o długości jego izolacji. Mieszkańcy Szczytna nadal opłakują stratę proboszcza, licząc na sprawiedliwość w innej formie.