Śmierć 24-letniego strażaka. Nastolatkowie zwolnieni z aresztu
Sąd Okręgowy w Kaliszu zwolnił z aresztu trzech nastolatków oskarżonych o śmiertelne pobicie strażaka przed dyskoteką we Wtórku, uznając, że inne środki - dozór policji i zakaz opuszczania kraju - wystarczą. Cały czas grozi im nawet 15 lat więzienia.
Nastolatkowie przez blisko rok przebywali w areszcie. Teraz natomiast wyszli na wolność i oczekują na wyrok.
Sąd uznał, że na tę chwilę nie ma konieczności stosowania najsurowszego środka zapobiegawczego wobec trójki nastolatków, ponieważ znaczna część postępowania dowodowego została już przeprowadzona. Dlatego sąd zwolnił oskarżonych z aresztu i zastosował inne środki - dozór policji i zakaz opuszczania kraju - powiedział obrońca jednego z oskarżonych, mecenas Michał Królikowski, którego cytuje Radio Poznań.
Nastolatkowie odpowiadają za tragedię, do której doszło rok temu. 18- i 19-latkowie mieli - razem z młodszymi kolegami - pobić 24-letniego strażaka. Mężczyzna zmarł.
Czworo niepełnoletnich sprawców trafiło już decyzją sądu rodzinnego do ośrodków wychowawczych. Trójka starszych czeka na wyrok. Żaden z nich nie przyznał się do winy - informuje Radio Poznań.
Śmierć strażaka po pobiciu
W nocy z 16 na 17 czerwca 2024 roku przed dyskoteką we Wtórku (woj. wielkopolskie) doszło do brutalnego pobicia 25-letniego Damiana, ochotniczego strażaka. Mężczyzna został zaatakowany przez grupę nastolatków - sprawcy kopali go i bili pięściami po całym ciele. Obrażenia były na tyle poważne, że mimo reanimacji nie udało się go uratować.
Sprawa wywołała ogromne poruszenie w regionie. Rodzina zmarłego podkreśla, że Damian był zaangażowanym społecznikiem i kochanym synem.