Śmierć Natalii z Andrychowa. Znajoma rodziny przemówiła
Śledztwo w sprawie śmierci 14-letniej Natalii z Andrychowa wciąż trwa. Dziewczynka poczuła się źle, zdążyła powiedzieć to ojcu przez telefon, a potem zemdlała. Konała godzinę nieopodal supermarketu. Ojciec w tym czasie próbował zgłosić sprawę na policji. Mija rok od tego tragicznego wydarzenia.
28 listopada 2023 roku o Andrychowie (woj. małopolskie) usłyszała cała Polska. Nieopodal supermarketu w śniegu konała 14-letnia Natalia, która w drodze do szkoły źle się poczuła. Zadzwoniła do swojego ojca, który ruszył do poszukiwań. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu mógł być wylew krwi do mózgu.
Ojciec zaginięcie próbował zgłosić andrychowskim policjantom, jednak na komisariacie spędził kilka godzin. Dziewczynkę znalazł przyjaciel rodziny. Natalia zmarła następnego dnia w szpitalu.
Wiemy tyle, co w ubiegłym roku, cały czas czekamy na wyniki śledztwa. Staramy się nie zadręczać złymi myślami, ale raz jest lepiej, a raz gorzej. Często odwiedzamy grób Natalii - mówi "Faktowi" Anna Żak, znajoma rodziny. Kobieta dodaje również, że ojciec dziewczynki jest otoczony opieką, cała sytuacja jest dla niego bardzo trudna. Rodzina czeka na to, kto i za co poniesie odpowiedzialność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lubnauer wytknęła Sikorskiemu. "Przespał w PE wszystkie trudne czasy"
Natalia zmarła w śniegu. Prokuratura prowadzi śledztwo
Jak informuje "Fakt" krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci oraz niedopełnienia obowiązków przez policjantów. Mimo upływu prawie 12 miesięcy nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności.
Pobrano próbki do badań histopatologicznych i toksykologicznych i wciąż czekamy na dodatkową opinię biegłych co do przyczyny śmierci dziewczynki - mówi w rozmowie z portalem prokurator Oliwia Bożek-Michalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Wspomniana opinia ma wpłynąć do końca roku. Śledczy prowadzą też analizę bilingów rozmów telefonicznych.
Sama policja również prowadzi wewnętrzne dochodzenie, zakończono już 3 z 4 postępowań dyscyplinarnych. Oficer dyżurny z Andrychowa został uznany za winnego, ale ukarano go ostrzeżeniem, policjant przyjmujący zawiadomienie został uniewinniony. Wobec komendanta postępowanie jest zawieszone.
Policjanta z Wadowic, który miał skontrolować czynności poszukiwawcze, uznano za winnego, ale odstąpiono od ukarania - informuje "Fakt" mł. asp. Mateusz Lenartowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.