Śmierć strażaka po bójce w OSP. Prokuratura zmienia wstępne ustalenia
Prokuratura Rejonowa w Zakopanem nie bierze już pod uwagę wersji, że śmierć strażaka po bójce w OSP była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Wstępne ustalenia wykluczył biegły. Rodzina od początku uważa, że mężczyzna został śmiertelnie pobity.
W sierpniu 2024 roku doszło do tragedii w remizie OSP w Białym Dunajcu. Podczas imprezy strażackiej dotkliwie pobity został Paweł Z. Sprawcą miał być jeden z uczestników libacji. 25-letni strażak zmarł po 10 dniach w szpitalu w Nowym Targu.
Prokuratura Rejonowa w Zakopanem długo utrzymywała wersję, że młody mężczyzna zmarł, bo nieszczęśliwe upadł na ziemię, wracając do domu po zakończeniu imprezy. Miał uderzyć głową o kamień. Z taką wersją nie zgadzała się rodzina. Bliscy od początku uważają, że do śmierci strażaka przyczynił się inny członek OSP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pobicie w Zawierciu
Po 9 miesiącach od zgonu 25-latka prokuratorzy zmienili ustalenia. Onet.pl podaje, że biegły uznał wersję o nieszczęśliwym przewróceniu się za nieprawdopodobną. Mimo to, prokuratorzy nadal nie prowadzą śledztwa przeciwko komuś, a "w sprawie".
Prowadząc śledztwo, nie tylko to, ale każde inne, prokurator musi skupiać się na dowodach. W wielu przypadkach tymi dowodami są opinie biegłych, czyli specjalistów od danych dziedzin — tłumaczy w rozmowie z portalem Onet.pl prok. Aneta Hładki, szefowa zakopiańskiej prokuratury.
Prokuratura dysponuje nagraniem, które potwierdza, że zmarły strażak został przed śmiercią dotkliwie pobity. Widać na nim, jak 25-latek przyjmuje serię ciosów w głowę. Śledczy twierdzą jednak, że "zgromadzony przez nich materiał dowodowy nie daje podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów". Dlaczego?
Czytaj także: Hiszpańska gazeta zabrała głos. Chodzi o śmierć Polaka
To jest tak, że my sami nie możemy po prostu tego nagrania z remizy obejrzeć i wyciągnąć wniosków tylko musi to zrobić uprawniony ekspert - przekazała "Onetowi" prok. Hładki, dodając, że "taka opinia miała być wykonana dawno temu".
Dopiero po stwierdzeniu ważności nagrania prokuratura może sprawdzić, czy ciosy mogły doprowadzić do zgonu młodego mężczyzny.