Spłonął w "elektryku". Tragedia w Wielkopolsce
Do koszmarnego zdarzenia doszło 4 grudnia (czwartek) w Wielkopolsce. Kierowca uderzył w drzewo, a następnie spłonął w swoim samochodzie elektrycznym - podaje Radio Poznań.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Foremniakowski
Radio Poznań przekazało, że auto elektryczne uderzyło w drzewo, a następnie stanęło w płomieniach. Kierowca nie zdołał się wydostać na zewnątrz.
Na trasie Bielawy - Tursko w gminie Gołuchów samochód elektryczny z nieznanych przyczyn zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Pojazd prowadził kierowca, który w wyniku tego uderzenia zginął na miejscu. Pojazd uległ zapaleniu - przekazał w rozmowie z rozgłośnią bryg. Roland Egiert, komendant PSP w Pleszewie.
Przejechał po 20-latku. Drastyczne nagranie. Wiadomo, kto kierował
Nie wiadomo, co było przyczyną tragedii
Na miejscu pracowało 20 strażaków. Mężczyznę z auta wyciągnęli dopiero po ugaszeniu pożaru. Na ratunek było już za późno.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną tragedii. Na miejscu policja i prokurator badają okoliczności zdarzenia - przekazało Radio Poznań.
Nieco więcej na temat tej tragedii w rozmowie z ostro24.tv przekazała asp. szt. Monika Kołaska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie.
Kierowca samochodu elektrycznego marki Skoda, po wyprzedzeniu innego pojazdu, wrócił na prawy pas ruchu, a następnie uderzył w drzewo. Po uderzeniu pojazd zaczął się palić. Kierowca zginął na miejscu - zrelacjonowała.