Mieszkańcy wsi Krosino są w szoku i nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Mateusz K., który dotychczas uchodził za troskliwego opiekuna, został aresztowany. Jak informuje "Super Express", sąd w Świdwinie zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla mężczyzny. Grozi mu do 8 lat więzienia, a w przypadku długotrwałego leczenia chłopca, kara może wzrosnąć do 20 lat.
Czytaj także: Idą na wojnę z McDonald's. 700 osób złożyło pozew
Sąsiedzi podkreślają, że wcześniej nie było żadnych sygnałów o problemach w tej rodzinie. Nie było interwencji policji ani założonej Niebieskiej Karty. - Mateusz traktował go jak syna, bawił się razem z nim. To niemożliwe, że mogło dojść do czegoś takiego - powiedziała reporterowi "Super Expressu" jedna z mieszkanek wsi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wykąpał dziecko we wrzątku. Grozi mu więzienie
33-letni Mateusz K. został zatrzymany w noworoczne popołudnie po tym, jak prokuratura postawiła mu zarzut znęcania się nad osobą nieporadną. Zgodnie z przepisami prawa, takie przestępstwo może skutkować karą do 8 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna został następnie przewieziony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty, a 3 stycznia sąd w Świdwinie zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy.
Jednak, jak podkreśla prokurator Ewa Dziadczyk z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie w rozmowie z "SE", sprawa może przyjąć poważniejszy obrót w zależności od dalszego przebiegu leczenia chłopca. Jeśli proces zdrowienia okaże się długotrwały lub wystąpią poważne komplikacje, istnieje możliwość zmiany kwalifikacji czynu.
W takim przypadku, po opinii biegłego, mężczyzna może zostać oskarżony o poważniejsze przestępstwo. W najgorszym przypadku Mateuszowi K. może grozić nawet 20 lat więzienia. Sprawa jest wciąż w toku.