"Policjanci Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego jako pierwsi docierają na miejsca zdarzeń, są wszędzie tam, gdzie potrzebna jest pomoc policjantów. Funkcjonariusze, pełniący służbę w tej komórce, muszą być gotowi na wszystko..." - podkreślają mundurowi z Komendy Miejskiej Policji w Łomży.
Nietypową interwencję mundurowi zaliczyli w środowy wieczór. W pewnym momencie funkcjonariusze patrolujący miasto na ulicy Senatorskiej zauważyli mężczyznę, który wysiadł z zaparkowanego przy pasie zieleni auta.
Mężczyzna odwrócił się w stronę trawnika, nie zważając na nic, załatwił potrzebę fizjologiczną. Policjanci skontrolowali go. Zarówno z mężczyzną, jak i z jego towarzyszem był bardzo utrudniony kontakt, ze względu za silny stan upojenia. Auto, w którym siedzieli, było unieruchomione, więc nie istniało ryzyko, że odjadą - donoszą służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łomża. Powiedzieli, że zostanie ukarany. Zaczął się śmiać
Policjanci przekazali mężczyźnie, że w związku z popełnieniem wykroczenia zostanie sporządzony wniosek do sądu. Wówczas 69-latek zaczął się śmiać. Po chwili oznajmił, że zna w Łomży wszystkich komendantów i policjanci już jutro nie będą mieli pracy.
Kodeks wykroczeń przewiduje, że kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany. Policjanci, którzy wczoraj przeprowadzali tą interwencję, dziś co prawda mają wolne, ale jutro znów będzie można ich zobaczyć w patrolu - podsumowano w komunikacie policyjnym.