Najważniejsze informacje
- Bartosz G. nie przyznaje się do zabójstwa Mai.
- Sąsiadka Bartosza ujawnia jego zachowania z dzieciństwa.
- Rodzina Mai domaga się sprawiedliwości i ukarania winnych.
Zabójstwo 16-letniej Mai wstrząsnęło całą Polską. Jej ciało znaleziono 1 maja w pobliżu stacji kolejowej w Mławie. Podejrzanym o tę brutalną zbrodnię jest 17-letni Bartosz G., który nie przyznaje się do winy. Rodzina Mai twierdzi, że istnieje zapis monitoringu, który pokazuje, jak Bartosz dręczył dziewczynę przed jej śmiercią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąsiadka Bartosza G. ujawnia tymczasem, że już w dzieciństwie przejawiał on sadystyczne skłonności. - Dzieciaki, które chodziły z nim do podstawówki, opowiadały, że on zawsze był niedobry - mówi mieszkanka Mławy w rozmowie z "Faktem". Bartosz miał znęcać się nad młodszymi dziećmi, np. poprzez spuszczanie im powietrza z kół rowerów i dręczyć zwierzęta.
Jedna z babć opowiadała mi, że on dręczył koty, kiedy był jeszcze dzieciakiem. Miał je wieszać i palić w ognisku. To jest przerażające. Jego matka cały czas mówi, że to Bartek jest prześladowany, tymczasem to on był prześladowcą ze skłonnościami do gnębienia słabszych - powiedziała "Faktowi" sąsiadka 17-latka.
Sąsiadka Bartosza G. mówi o jego sadystycznych skłonnościach
Rodzina Mai jest zdeterminowana, by winni zostali ukarani. - My nie spoczniemy, dopóki ci, którzy to zrobili Mai, nie zostaną ukarani - stwierdziła Wioletta Jankowska, ciocia Mai. Bartosz G. przebywa obecnie w greckim zakładzie dla nieletnich, a Polska wszczęła procedurę jego ekstradycji.
Rodzina Mai podejrzewa, że w zabójstwo mogła być zamieszana więcej niż jedna osoba. Na razie jednak policja nie zatrzymała nikogo poza Bartoszem.
Bartosz G. chciałby być sądzony w Grecji, jednak mało prawdopodobne, by do tego doszło. W Polsce ma odpowiadać za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.