Natalia Własowa, urodzona w 1981 roku, miała być torturowana i gwałcona przez grupę Rosjan, którzy uprowadzili ją w 2018 roku z obwodu donbaskiego.
"The Sun" donosi, że swoją wstrząsającą historią podzieliła się przed rosyjskim sądem. Kobietę ostatecznie skazano na 18 lat więzienia pod zarzutem przedstawiania "absurdalnych" oskarżeń.
Własowa opisała całą gamę tortur. Twierdzi, że rosyjscy bojownicy spiłowali jej zęby i razili prądem "aż zaczęła krzyczeć wystarczająco głośno", by ich zadowolić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Oto najwyższa para w Polsce. Razem mają 414 cm wzrostu
Ukrainka powiedziała też, że poddawano ją wręcz wszelkim możliwym torturom. Mówiła również o systematycznych gwałtach zbiorowych, których dokonywało piętnastu mężczyzn jednocześnie.
Bojownicy mieli mówić, że wiedzą, gdzie znajduje się jej pięcioletnia córka Julia. Grozili, że wyślą zabawkę-pułapkę, aby ją zamordować.
Przyznała się do winy w czasie tortur
Rosyjski sąd - jak podaje "The Sun" - postanowił skazać Natalię na więzienie. Zarzucono jej terroryzm i spisek mający na celu zabicie Wasyla Jewdokimowa, który miał być jej głównym oprawcą.
Jedynym dowodem potwierdzającym oskarżenia przeciwko Ukraince było nagranie wideo z przyznaniem się do winy, uzyskane podczas tortur, które później odwołała.
Charkowska Grupa Ochrony Praw Człowieka określiła ten proces mianem "absurdu prawnego".
Siły rosyjskie od dawna są oskarżane o gwałty i przemoc seksualną na ukraińskim społeczeństwie.