Został zagryziony przez psy. Oto co zastali na miejscu tragedii
Na obrzeżach Zielonej Góry doszło do niewyobrażalnej tragedii. Podczas krótkiej przerwy w podróży, 46-letni mężczyzna z Puław wybrał się na grzybobranie. W lesie został śmiertelnie pogryziony przez psy należące do byłego policjanta. Na miejscu tego dramatycznego zdarzenia była redakcja "Faktu".
Najważniejsze informacje
- Do tragedii doszło w Raculi, części Zielonej Góry.
- Ofiarą był 46-letni kierowca tira z Puław.
- Psy uciekły z pobliskiej strzelnicy, której właścicielem jest były policjant.
Atak w Raculi
Do tragicznego zdarzenia doszło, gdy 46-letni Marcin z Puław zatrzymał się na przerwę w podróży w Miejscu Obsługi Podróżnych w Raculi. Mężczyzna postanowił wybrać się na krótkie grzybobranie w pobliskim lesie. Niestety, w trakcie spaceru został zaatakowany przez trzy psy, które - jak się później okazało - uciekły z pobliskiej strzelnicy. Pomimo natychmiastowej reakcji służb i podjętej reanimacji, jego życia nie udało się uratować. Mężczyzna doznał co najmniej 53 ran szarpanych i gryzionych. Zmarł 15 października.
Na miejscu tragedii pojawił się reporter "Faktu", który zwrócił uwagę na fatalny stan zabezpieczeń obiektu. Jak relacjonował, "wejście na strzelnicę stanowiła brama zbita z desek i kawałka siatki", a całe ogrodzenie nie wyglądało na takie, które mogłoby powstrzymać większego psa przed ucieczką. Dookoła widniało jednak wiele tabliczek ostrzegawczych, informujących o "złym psie", "groźnych psach" oraz o tym, że mogą przebywać na zewnątrz, jeśli brama jest zamknięta.
Przyjechał na komendę pijany. Absurd w Choszcznie
Atak psów w Raculi. Są pierwsze ustalenia
Z ustaleń dziennika "Fakt" wynika, że ogrodzenie strzelnicy było niedostateczne, co umożliwiło psom wydostanie się na zewnątrz. Mieszkańcy Raculi potwierdzają, że teren ten od dawna był słabo zabezpieczony, a dochodziły z niego głośne odgłosy strzałów, co od lat stanowiło dla nich problem.
Sprawą śmiertelnego pogryzienia zajmuje się prokuratura, która prowadzi śledztwo w kierunku odpowiedzialności 53-letniego właściciela zwierząt. Wstępne ustalenia wskazują, że opiekun trzech psów - były policjant i właściciel strzelnicy - nie dołożył wymaganych środków ostrożności. Mężczyzna został już zatrzymany przez służby. Dodatkowo prokuratura bada doniesienia o wcześniejszych atakach z udziałem psów należących do tego samego właściciela.
Mamy informacje, z których wynika, że psy co najmniej kilkukrotnie uciekały mężczyźnie i były odławiane przez schronisko - powiedziała w rozmowie z o2.pl prok. Ewa Antonowicz z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.