Na pokładzie samolotu linii Jetstar lecącego z Melbourne do Sydney doszło do dramatycznego incydentu, który mógł zakończyć się tragedią. 17-letni chłopak, przebrany za pracownika lotniska, przedostał się na pokład maszyny, uzbrojony w strzelbę i noże. Jego celem było przejęcie kontroli nad samolotem.
Czytaj także: Kupił loda na patyku. Niewiarygodne, co było w środku
Dzięki błyskawicznej reakcji pilota oraz jednego z pasażerów, Barry'ego Clarka, udało się go obezwładnić, zanim wyrządził komukolwiek krzywdę. Jak donosi dziennik "The Sun", Barry Clark natychmiast zareagował, gdy zauważył zagrożenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim się zorientowaliśmy, napastnik wyciągnął strzelbę. Musiałem działać szybko, wyrwać mu broń i go unieszkodliwić - relacjonował bohater zdarzenia.
Czytaj także: Nagły rozbłysk na niebie. "Niesie za sobą pewne ryzyko"
Dostał się na lotnisko przez dziurę w ogrodzeniu
Za swoją niezwykłą odwagę Barry Clark otrzymał od linii lotniczych wyjątkową nagrodę - dożywotnie darmowe loty. Pasażerowie, którzy byli świadkami całej sytuacji, nie kryli wdzięczności.
- Barry i pilot uratowali nam życie, to nie podlega dyskusji - powiedział Daniel Defino, jeden z podróżnych, cytowany przez "The Sun". Szef lotniska, Ari Suss, podkreślił, że interwencja Clarka całkowicie zmieniła przebieg wydarzeń i zapobiegła potencjalnej katastrofie.
Z ustaleń policji wynika, że nastolatek dostał się na teren lotniska przez dziurę w ogrodzeniu, a następnie przedostał się na pokład samolotu, podszywając się pod pracownika lotniska. Gdy załoga poprosiła go o okazanie biletu lub dowodu tożsamości, stał się agresywny i ujawnił posiadaną broń.
Policja stanu Wiktoria natychmiast aresztowała napastnika. Postawiono mu osiem zarzutów, w tym nielegalną próbę przejęcia kontroli nad samolotem oraz nielegalne posiadanie broni. - To musiało być niezwykle przerażające dla pasażerów. Jesteśmy pełni uznania dla tych, którzy wykazali się odwagą i zapobiegli tragedii - powiedział superintendent Michael Reid, cytowany przez "The Sun".
Czytaj także: Skandal w Szczecinie. Na basen wezwano policję