W piątek (20 grudnia) na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu doszło do tragicznego zamachu. Kierowca samochodu marki bmw wjechał w tłum, zabijając pięć, w tym dziecko. Poszkodowanych zostało aż 205 osób, z czego 86 jest poważnie rannych, a 41 pacjentów jest w stanie ciężkim. Sprawcą jest 50-letni lekarz psychiatra z Arabii Saudyjskiej.
Czytaj więcej: Taleb A. szokował wpisami. "Niemcy chcą islamizować Europę"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak w Polsce? Ekspert wskazał miejsca
Prof. Artur Gruszczak z Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie z Radiem ZET podkreśla, że nie ma możliwości pełnego zabezpieczenia się przed takimi atakami. Ryzyko dotyczy nie tylko jarmarków, ale wszelkich miejsc, gdzie gromadzą się tłumy. Na pytanie, czy takie zdarzenie może mieć miejsce w Polsce, odpowiedział wprost.
Niestety tak, ryzyko dotyczy nie tylko jarmarków bożonarodzeniowych, ale wszelkich miejsc gdzie, gromadzą się tłumy ludzi - powiedział Gruszczak dla Radia ZET.
Ekspert zaznacza, że największym zagrożeniem nie są islamscy ekstremiści, lecz działania dywersyjne związane z konfliktem Rosji z Zachodem. Wspomniał m.in. o tajemniczych podpaleniach, które miały miejsce w naszym kraju w połowie tego roku. Paulina Piasecka z Collegium Civitas sugeruje, że niemieckie służby powinny zwiększyć obszar zabezpieczeń, aby uniemożliwić wjazd pojazdów na jarmarki.
Musimy być bardziej ostrożni i jeszcze dalej wysuwać perymetr bezpieczeństwa, który stawiamy jako zaporę pomiędzy ludźmi a potencjalnym atakiem na nich - podkreśliła w rozmowie z Radiem ZET.
Dyskusja na temat poprawy bezpieczeństwa w miejscach publicznych trwa. Eksperci apelują o większą ostrożność i lepsze zabezpieczenia, aby chronić ludzi przed potencjalnymi zagrożeniami.
Reakcje po zamachu w Magdeburgu
Wydarzenia w Magdeburgu wywołały szeroką reakcję na świecie, w tym wzmożenie środków bezpieczeństwa na jarmarkach bożonarodzeniowych, również w Polsce. Przykładem tego jest Toruń, gdzie lokalne władze postanowiły rozstawić autobusy przed wejściami na jarmark, aby zwiększyć bezpieczeństwo uczestników. Obawy o podobne incydenty wzmogły się, a organizatorzy imprez masowych w Europie przystąpili do rewizji planów zapobiegawczych.