Osiem osób zostało rannych w sobotę, gdy kierowca wjechał pojazdem do salonu sprzedaży samochodów CarMax w okolicach Los Angeles. Jak poinformował Jonathan Torres, rzecznik straży pożarnej hrabstwa Los Angeles, w wyniku tego incydentu dwie osoby zostały ciężko ranne, natomiast pozostałe sześć doznało lekkich obrażeń.
Dramatyczne chwile w salonie CarMax. Jest nagranie
Wideo, które pojawiło się w mediach społecznościowych, pokazuje moment wypadku. Na nagraniu widać SUV-a, który wjeżdża tyłem do budynku, a następnie - pracownika wybiegającego z salonu. W pewnym momencie pojazd obrócił się w holu i wyjechał z przeciwległego końca budynku.
Czytaj także: ISIS wzywa do ataku. Na liście cztery cele w Europie
Według przedstawicieli CarMax, kierowcą był klient, którego pojazd był jeszcze na gwarancji. "Los Angeles Times" podaje, że mężczyzna wcześniej brał udział w sporze w salonie samochodowym. Miał krzyczeć na personel, który próbował go uspokoić. Następnie miał wybiec na zewnątrz i wskoczyć na dach samochodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca został aresztowany
Mężczyzna został zatrzymany i aresztowany. Firma w komunikacie dla mediów podkreśliła: "Doceniamy szybką reakcję władz na to straszne wydarzenie".
"Bezpieczeństwo naszych współpracowników, społeczności i klientów jest naszym najwyższym priorytetem" – zaznaczyła firma CarMax, zapewniając, że współpracuje z organami ścigania. "Jesteśmy głęboko zasmuceni tym wydarzeniem i nasze serca są z wszystkimi, których to dotknęło" - podkreślono.
Czytaj także: Musk w końcu to ujawnił. Wspomniał o zamachu na Trumpa
Początkowo incydent zgłoszono jako strzelaninę, jednak rzecznik straży pożarnej, Jonathan Torres, zaprzeczył tym doniesieniom. Całe zdarzenie wywołało duże zamieszanie i niepokój wśród lokalnej społeczności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.