Ofiar mogło być więcej. Takie słowa po potrójnym morderstwie
Tragedia w Barcicach pod Nowym Sączem odbiła się szerokim echem. Zatrzymano 25-letniego Piotra R., który miał zamordować wujka, kuzyna i mamę. Teraz wyszło na jaw, że ofiar mogło być więcej.
W drewnianym domu w centrum Barcic - jak spostrzega "Super Express" - mieszkało kilka osób. To Małgorzata R. wraz z synem Piotrem R., jej siostra Bożena R. z dorosłym synem Krzysztofem, a także Andrzej T., brat Małgorzaty i Bożeny.
Jeden z dorosłych synów Małgorzaty się wyprowadził, został w domu Piotrek. Ale z nim zawsze były problemy. Wiele razy przyjeżdżała do niego domu czy to policja, czy karetka. Przez jakiś czas był spokój, ale potem on wracał i awantury zaczynały się na nowo - podkreśliła w rozmowie z "Super Expressem" pani Julia, sąsiadka tej rodziny.
Tragedia w Barcicach Górnych. Ujawnili trzy ciała
Cudem uniknęła śmierci
Zwróciła również uwagę na to, że starsza siostra zamordowanej Małgorzaty również mogła zginąć.
Ona zajmuje się starszą schorowaną sąsiadką, staruszką ponad 80–letnią. I od jakieś czasu u niej nocuje, na wypadek gdyby starsza Pani potrzebowała pomocy, spadła z łóżka czy trzeba jej było podać wody - ujawniła.
Właśnie taki scenariusz miał miejsce feralnej nocy z wtorku na środę. Pani Bożena znajdowała się trzy domy dalej, gdzie wspierała seniorkę.
Była w dużym, murowanym domu. "Super Express" podkreśla, że nie mogła usłyszeć żadnych krzyków z miejsca, w którym rozgrywał się horror.