Poseł PiS wspomina, jak uciekał przed Trynkiewiczem. "Nie zapomnę nigdy"
Polskę obiegła informacja o tym, że nie żyje Mariusz Trynkiewicz. Pedofil w 1988 roku zamordował czterech chłopców. Niegdyś przed "szatanem z Piotrkowa" uciekał Grzegorz Lorek, aktualnie poseł PiS.
W 1988 roku doszło do olbrzymiej tragedii. Mariusz Trynkiewicz zamordował czterech chłopców: 13-letniego Wojciecha, 11-letniego Tomasza oraz dwóch 12-latków: Artura oraz Krzysztofa.
Pedofila skazano na karę śmierci. Później została ona zamieniona na 25 lat więzienia.
Karę pozbawienia wolności odbył w Strzelcach Opolskich. W lutym 2014 roku opuścił zakład. Dwa miesiące później Sąd Apelacyjny w Rzeszowie stwierdził, że Trynkiewicz jest osobą zagrażającą innym. Jednocześnie nakazał umieszczenie go w specjalnym ośrodku w Gostyninie koło Płocka (woj. mazowieckie).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielki atak zimy w Belgii. Śnieg sparaliżował Brukselę
Był sąsiadem Trynkiewicza. Kiedyś musiał przed nim uciekać
Poseł PiS Grzegorz Lorek za młodu był sąsiadem Mariusza Trynkiewicza. Mieszkał w bloku naprzeciwko mieszkania pedofila.
On był moim sąsiadem z bloku naprzeciwko. Mieszkałem na trzecim piętrze, oni na parterze. To z drugiej strony był świetnie zapowiadający się nauczyciel ze zdolnościami plastycznymi i z dobrym pędzlem. Wywodzący się z dobrego domu, z kochającą bardzo mamą, ale z czymś, co mu się zrodziło w głowie i było złem - powiedział "Super Expressowi".
Parlamentarzysta ujawnił również, że sam musiał uciekać przed pedofilem.
Dnia, kiedy nas gonił, nie zapomnę nigdy. Miałem siedem, może osiem lat. Wracałem z kolegami ze stadionu Polonii, a po drodze na osiedle były pola... Nagle Trynkiewicz wyskoczył i zaczął nas gonić. Uciekając, zgubiłem buciki i nie miałem zamiaru wracać - podsumował.