Na początku wtorkowej rozprawy sąd otrzymał na piśmie wysłany wcześniej pocztą przez pełnomocnika Włodzimierza Olewnika, jako oskarżyciela posiłkowego, głos końcowy, który przedstawił przed sądem ustnie w połowie marca - informuje Polska Agencja Prasowa. To 91 stron dokumentu. Sąd uznał, że ze względu na obszerność i wzmiankowane wątki nie jest to podsumowanie ustnej mowy końcowej. Muszą się z nim zapoznać się oskarżeni i ich adwokaci.
Dlatego ogłoszono przerwę w rozprawie do 4 czerwca, informując strony, że będzie to ostateczny termin na repliki. Po ich wysłuchaniu sąd poda termin ogłoszenia wyroku.
Mowa końcowa Jacka K. "Był dla mnie jak brat"
Jacek K., główny oskarżony, wygłosił swoją mowę końcową, podkreślając bliskie relacje z Krzysztofem Olewnikiem i jego rodziną. - Krzysztof Olewnik był dla mnie jak brat - mówił Jacek K., dodając, że traktował ojca Krzysztofa, Włodzimierza Olewnika, jak własnego ojca. Przyznał, że po porwaniu relacje z rodziną Olewników uległy zmianie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek K. przekonywał, że jego i Krzysztofa łączyła szczególna więź, także w latach wspólnie prowadzonej działalności gospodarczej. Jak mówił, były to najlepsze lata jego życia, ciekawe, wesołe.
Wygłaszając mowę końcową Jacek K. przyznał, że przez wiele lat Włodzimierz Olewnik był dla niego wzorem do naśladowania. Zastrzegł jednak, że jakiś czas po porwaniu Krzysztofa relacje między nimi zmieniły się, a on sam odsunął się od rodziny Olewników, ze względu na pojawiające się wobec niego podejrzenia. Według niego Włodzimierz Olewnik nagrywał w tym czasie ich rozmowy.
Odnosząc się do tych wydarzeń, a także do aresztowania w 2009 r., pobytu w zakładzie karnym oraz późniejszego okresu, Jacek K. powiedział, że nie jest w stanie określić strat, jakie ponieśli przez lata jego bliscy, w tym dzieci. Przyznał także, że ma dużo żalu do Włodzimierza Olewnika, który - jak zaznaczył - niesprawiedliwie go obwinia.
Głównemu oskarżonemu Jackowi K. śledczy zarzucili udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, jak również udział we wzięciu przy użyciu przemocy Krzysztofa Olewnika jako zakładnika i przetrzymywanie go do zapłaty okupu w wysokości 300 tys. euro.
Porwanie i zabójstwo Olewnika. Chcieli okupu, nie mieli litości
Krzysztof Olewnik został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Sprawcy wielokrotnie kontaktowali się z rodziną, żądając okupu. Mimo przekazania 300 tys. euro w lipcu 2003 r., Krzysztof nie został uwolniony. Jego ciało odnaleziono w 2006 r. w lesie w pobliżu Różana.
Czytaj więcej: Tragiczna śmierć Natalki pod Olsztynem. Mamy głos z sądu
Pierwszy proces w tej sprawie zakończył się w 2008 r. skazaniem dwóch zabójców na dożywocie. Obecny proces rozpoczął się w marcu 2022 r. i obejmuje pięć osób oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przetrzymywanie Krzysztofa Olewnika.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.