W Nowym Jorku rozpoczął się proces Seana Combsa znanego jako Diddy. Muzyk, który zdobył sławę jako P Diddy i Puff Daddy, jest oskarżony o poważne przestępstwa seksualne, w tym handel ludźmi i wymuszenia.
Jak informuje metro.uk.pl, 55-letni Combs zaprzecza wszystkim zarzutom i broni się przed sądem.
Czytaj także: Śmierć Gabriela Seweryna. Jest decyzja prokuratury
Podczas procesu ujawniono, że Combs miał zmuszać kobiety do udziału w wielodniowych imprezach seksualnych, gdzie były one poddawane presji, by nazywać go "Królem". Osoby, które nie chciały się podporządkować, były rzekomo zmuszane do zażywania narkotyków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednym z kluczowych świadków jest Daniel Phillip, który zeznał, że został wynajęty do odbycia stosunku z Cassie Venturą, byłą partnerką Combsa, podczas gdy muzyk obserwował wszystko z ukrycia. Phillip twierdzi, że za swoje usługi otrzymał 5 tys. dolarów (19 tys. zł).
Problemy z kluczowym świadkiem
W trakcie procesu jeden z kluczowych świadków przedstawiany w mediach jako "Ofiara 3" nie pojawił się w sądzie. Prokurator Maurene Comey przyznała, że mają problem z nawiązaniem kontaktu z tym świadkiem oraz prawnikiem. Mimo to, sąd nie zgodził się na odroczenie procesu.
Prawnik Combsa argumentuje, że zarzuty dotyczą jego prywatnego życia seksualnego, które było oparte na zgodzie, a nie przymusie. Adwokat Teny Geragos, w swoim wystąpieniu podkreśliła, że sprawa dotyczy miłości, zazdrości, niewierności i pieniędzy, a nie przestępstw.
Proces, który rozpoczął się 12 maja, ma na celu rozstrzygnięcie pięciu zarzutów karnych przeciwko Combsowi. Jak podkreślają media, nowe dowody w postaci nagrań wideo z 2024 r. mogą wpłynąć na przebieg procesu.
Poza muzyką, Combs zbudował imponujące imperium biznesowe. Marka odzieżowa Sean John, założona w 1998 roku, zdobyła uznanie w świecie mody, a w 2004 roku otrzymała prestiżową nagrodę CFDA jako "Męski Projektant Roku". Combs inwestował również w telewizję (kanał Revolt TV) i media społecznościowe.
Czytaj także: Tak pozbył się problemu. Dostał najwyższy możliwy mandat
W 2023 roku ogłosił zmianę imienia scenicznego na Love i zaprezentował bardziej duchowe, refleksyjne podejście do twórczości i życia.
Rok wcześniej "Forbes" umieścił go na liście najbogatszych artystów hip-hopowych, a jego majątek szacowany był na setki milionów dolarów.