Skrzywdzili Polkę w Irlandii. Ludzie wyszli na ulicę
W Ballymena w Irlandii Północnej doszło do zamieszek po ataku na dziewczynkę. Z informacji o2.pl wynika, że poszkodowaną ma być nastolatka pochodzenia polskiego. Protestujący obrzucili policjantów szklanymi butelkami i puszkami z farbą.
W Ballymena, małym miasteczku w Irlandii Północnej, wybuchły zamieszki po tym, jak doszło do domniemanego ataku na dziewczynkę. Jak informowaliśmy, dwóch 14-letnich chłopców pochodzenia rumuńskiego zostało postawionych przed sądem pod zarzutem usiłowania gwałtu. Chłopcy nie przyznali się do winy. Do sprawy poszukiwany jest też trzeci napastnik. Ofiarą ma być nastolatka z polskiej rodziny.
Młoda dziewczyna – dziecko – została brutalnie skrzywdzona. Ta tragedia wydarzyła się tutaj, w naszej społeczności, wśród nas. Nie możemy pozostać w milczeniu. To nie pierwszy raz. Ale musi być ostatni. Jesteśmy rodzicami. Jesteśmy sąsiadami. I jako wspólnota Polonii w Irlandii Północnej, mamy moralny obowiązek nie tylko współczuć, ale działać - napisano w oświadczeniu Polonii po informacji o ataku na nastolatkę.
W geście sprzeciwu wobec przemocy i jako wyraz wsparcia dla ofiary oraz jej bliskich, w poniedziałkowy wieczór, 9 czerwca, zaplanowano pokojowy protest całej lokalnej społeczności. W milczeniu i jedności mieszkańcy chcieli zamanifestować swój sprzeciw i solidarność. Około 2,5 tys. osób zebrało się w lokalnym parku, aby wyrazić wsparcie dla rodziny ofiary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aneta Zając o życiu w patchowrkowej rodzinie, łatce Marysi z "Pierwszej miłości" i metamorfozie
Jednak jak informuje brytyjski portal "Metro", pokojowa manifestacja przerodziła się w ogromny chaos i bitwę z policją. Demonstranci rzucali butelkami i puszkami z farbą w stronę policji, a także podpalali plastikowe bariery drogowe i kosze na śmieci.
W wyniku zamieszek zniszczono wiele domów i samochodów. Główny nadinspektor Sue Steen zaapelowała do mieszkańców o zachowanie spokoju i odpowiedzialne działanie.
Wzywamy wszystkich do zachowania spokoju i odpowiedzialnego działania. Przemoc i nieporządek tylko narażą ludzi na większe ryzyko. Naszym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa społeczności - cytuje jej wypowiedź "Metro".