Tragiczny finał poszukiwań Marty K. "Miała obrażenia na twarzy"
Tragicznie zakończyły się poszukiwania 39-letniej Marty K. Jej ciało znaleziono w lesie niedaleko Cierpic (woj. kujawsko-pomorskie). Prokuratura podzieliła się nowymi ustaleniami ws. śmierci mieszkanki Poznania.
Marta K., której ciało znaleziono w lesie niedaleko Cierpic, była pracowniczką Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dramatyczny apel ws. jej zaginięcia został opublikowany 7 grudnia.
Kobieta, lat 39 wyszła z domu na ul. Świętowidzkiej w Poznaniu, w sobotę około godz. 11.00. i ślad po niej zaginął. Kobieta poruszała się samochodem mazda koloru niebieskiego. Towarzyszy jej pies rasy husky. Kobieta mogła przemieszczać się w kierunku województwa kujawsko-pomorskiego - pisali policjanci.
Brutalne pobicie. Wszystko nagrywali telefonem
Tragiczny finał poszukiwań miał miejsce 10 grudnia. W godzinach wieczornych znaleziono psa, a także ciało kobiety.
Prokuratura wszczęła śledztwo
11 grudnia wszczęto prokuratorskie śledztwo. Najnowsze informacje wskazują na to, że przyczyną śmierci kobiety była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Wiadomo też, że miała obrażenia na twarzy.
Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku artykułu 155. Kodeksu karnego, to jest w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Znamy wstępne wyniki sekcji zwłok. Przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Kobieta miała obrażenia na twarzy, więc nasze czynności skupione są na ustaleniu mechanizmu powstania tych obrażeń. Do badań zabezpieczono też samochód - zaznaczyła w rozmowie z TVP3 Bydgoszcz Izabela Oliver, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
W artykule 155. Kodeksu karnego można przeczytać, że "kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".