14-latek z USA poznał prawdę o matce. Zabił całą rodzinę
W niewielkim miasteczku Elkmont w Alabamie, w 2019 roku, rozegrała się tragiczna historia. Czternastoletni Mason Sisk zamordował swoją rodzinę po tym, jak odkrył, że kobieta, którą dotąd uważał za matkę, nie jest jego biologiczną rodzicielką. Obrońcy mężczyzny chcą złożyć apelację.
Najważniejsze informacje
- Mason Sisk zabił pięciu członków swojej rodziny w Elkmont.
- Zbrodnia miała miejsce po odkryciu, że jego matka nie była biologiczną rodzicielką.
- Sisk został skazany na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.
Elkmont, niewielkie miasteczko w Alabamie, stało się sceną tragicznych wydarzeń, które wstrząsnęły całą lokalną społecznością. W 2019 roku 14-letni Mason Sisk zastrzelił swoją rodzinę – ojca Johna, macochę Mary oraz trójkę przyrodniego rodzeństwa. Najmłodsze miało 6 miesięcy. Ta brutalna zbrodnia wywołała powszechne zdumienie i pytania, jak mogło dojść do takiej tragedii.
Jak podaje "The Mirror", Mason odkrył, że Mary, którą uważał za matkę, w rzeczywistości była jego macochą. To bolesne odkrycie uznaje się za jeden z kluczowych czynników, które doprowadziły do zbrodni. Młody Sisk, wcześniej sprawiający problemy w szkole, po początkowym zaprzeczaniu ostatecznie przyznał się do winy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zabójstwo na kampusie UW. "Piszą, że był zwykłym chłopakiem"
Zabójstwo w Elkmont. Obrońcy chcą apelacji
W trakcie procesu ujawniono, że Mason miał poważne problemy z kontrolą gniewu. Prokuratura przedstawiła dowody wskazujące, że zbrodnia była precyzyjnie zaplanowana. W 2023 roku Sisk został skazany na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. Jak informuje "The Mirror", sędzia określił jego czyny jako "przerażające i pełne zła".
Sisk nie okazał skruchy podczas procesu. W wiadomościach do swojej dziewczyny chwalił się szybkością, z jaką dokonał morderstw. Prokurator Brian CT Jones stwierdził, że Mason jest "jednym z najbardziej przerażających ludzi, jakich spotkał w swojej karierze".
Mason Sisk ma obecnie 20 lat. Resztę życia spędzi w więzieniu. Jak donosi "The Mirror", jego obrońcy zapowiadają złożenie apelacji, argumentując, że chłopak został "wciągnięty" do przyznania się do winy i jedynie powtarzał słowa podsuwane mu przez funkcjonariuszy.