18-latek zmarł pod dyskoteką. "Mama wierzyła, że Adam się obudzi"
18-letni Adam nie żyje. Chłopak zmarł pod dyskoteką w miejscowości Wnory-Wiechy. Policja zatrzymała dwóch 21-latków. - Chcemy jednak wiedzieć, dlaczego padło na Adama? Dlaczego ten bandzior się go czepiał? - mówi w rozmowie z TVN 24 siostra zmarłego.
Adam wybrał się ze znajomymi na dyskotekę w miejscowości Wnory-Wiechy (woj. podlaskie) w nocy z czwartku na piątek. Około godz. 2.00 w nocy policja otrzymała informację, że 18-latek leżał z obrażeniami głowy przed klubem. Nie udało się go uratować. Jak podaje TVN 24, przyczyną śmierci był "uraz głowy bez uszkodzenia kości czaszki".
Do sprawy zatrzymano dwóch 21-latków z powiatu wysokomazowieckiego - jednego z nich policja spotkała w domu, drugi sam się zgłosił na komendę. Jeden z nich otrzymał zarzut udziału w bójce i spowodowania obrażeń, w wyniku których nastąpiła śmierć pokrzywdzonego. Drugi - zarzut udziału w bójce. Pierwszego aresztowano. Grozi im do 5 lat więzienia.
Rózgi i prezenty dla polityków. Tak odpowiedzieli Polacy
Śmierć Adama pod dyskoteką. Głos zabrała siostra
TVN 24 dotarł do siostry zmarłego 18-latka. Jak czytamy, Adam nie chciał jechać na dyskotekę. Był nerwowy. Pani Magdalena relacjonuje, że jej brat "był zaczepiany podczas imprezy w klubie, a przed budynkiem dyskoteki został pobity".
Na zewnątrz doszło do tego okropnego zdarzenia. Wszystko widać na zapisie monitoringu. Chcemy jednak wiedzieć, dlaczego padło na Adama? Dlaczego ten bandzior się go czepiał? Może coś na ten temat wiedzą jego koledzy? Być może były to jakieś zatargi, może Adam zapłacił życiem za czyjąś nieodpowiedzialność. Może po prostu był w złym czasie i złym miejscu. Naprawdę nie wiemy, zostaliśmy z pustką - przyznała kobieta.
Około 1:30 Adam napisał wiadomość SMS. Miał już iść do samochodu i wracać do domu. Nie doszedł do auta.
Od osób postronnych dowiedzieliśmy się, że stało się coś bardzo złego, kiedy Adam był już reanimowany. Mama wierzyła, że Adam się obudzi, że wszystko będzie dobrze. To był dobry dzieciak. Zawsze można było na niego liczyć. Pomagał rodzicom w gospodarstwie, które miało być jego i miał z nim wielkie plany. Był dobrym sportowcem, kapitanem drużyny piłkarskiej i zdobywał medale w tenisie stołowym - wspomina kobieta.
Pani Magdalena dodała, że jej brat nigdy nie chciał bójek.
Szkoła żegna Adama
Piotr Liżewski, starosta ostrołęcki, przekazał bliskim Adama wyrazy współczucia. Wchodzący w dorosłość młody mężczyzna mieszkał w Goworowie, był uczniem IV klasy technikum w miejscowym Zespole Szkół Powiatowych.
"Śmierć tak młodego człowieka jest dramatem, którego nie sposób zrozumieć ani zaakceptować. To strata niewyobrażalna dla Rodziny, Bliskich, Przyjaciół, Koleżanek i Kolegów ze szkoły. W jednej chwili zostało przerwane życie pełne planów, marzeń i nadziei. (...) Ta tragedia nie powinna była się wydarzyć. Niech stanie się bolesnym, ale ważnym przypomnieniem, jak krucha jest ludzka egzystencja i jak wielką odpowiedzialność wszyscy ponosimy za drugiego człowieka" - zaapelował starosta.
Szkoła również pożegnała Adama w mediach społecznościowych.
"Odszedł tak nagle, tak niesprawiedliwie, pozostawiając po sobie ciszę. Adam był częścią naszej codzienności, naszych rozmów, uśmiechów i szkolnych dni. Dziś trudno pogodzić się z myślą, że dla Niego ten czas zatrzymał się na zawsze" - napisali przedstawiciele placówki.