Prokuratura Regionalna w Lublinie ustaliła, że 29 maja 2022 roku rodzice przywieźli gorączkującego syna na oddział ratunkowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. Chłopiec został zakwalifikowany jako wymagający "bardzo pilnej pomocy" i trafił na oddział kardiologii dziecięcej.
Przeczytaj też: Schwytali go łowcy głów. 59-latek przemycał narkotyki
Około godziny 15:20 pełniąca obowiązki lekarza dyżurnego oddziału anestezjologii i intensywnej terapii Agata Ł. nie przyjęła dziecka na swój oddział.
Stan zdrowia chłopca nie poprawiał się, więc około godziny 18:50, po ponownej konsultacji, został on przyjęty na oddział intensywnej terapii. Mimo podjętych działań dziecko zmarło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana ropnym zapaleniem oskrzeli i płuc. Prokurator Katarzyna Fedeńczuk oskarżyła Agatę Ł. o narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Według prokuratury istniały objawy wskazujące na gwałtownie rozwijający się proces zapalny oraz bezwzględne przesłanki do natychmiastowego przyjęcia chłopca na oddział intensywnej terapii. Lekarka zaniechała jednak tego, co doprowadziło do eskalacji choroby i ostatecznie do śmierci dziecka.
Chłopiec nie żyje. Lekarka nie przyznaje się do winy
Oskarżona nie przyznała się do winy. W złożonych wyjaśnieniach stwierdziła, że na stan dziecka mogły wpływać wady wrodzone oraz odwodnienie organizmu. Podkreśliła, że gdyby pacjent wcześniej znajdował się w stanie krytycznym i istniało bezpośrednie zagrożenie życia, przyjęłaby go niezwłocznie na oddział intensywnej terapii.
Podczas oczekiwania na przyjazd pacjenta ani razu nie otrzymaliśmy z oddziału kardiologii informacji, że stan pacjenta się pogarsza. Nie poproszono mnie również na kolejną konsultację. Tym bardziej byłam niezmiernie zdumiona, zaskoczona stanem pacjenta przy przyjeździe do oddziału intensywnej terapii – powiedziała Agata Ł.
Sędzia Danuta Zarek-Ligęza odroczyła rozprawę do 16 stycznia. Wtedy oskarżona będzie odpowiadać na pytania sądu i obrońcy. Lekarce grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.