Atak nożownika w Olkuszu. Ofiara relacjonuje. "Wyglądał jakby był opętany"
Mieszkańcy powiatu olkuskiego wciąż są w szoku po wydarzeniach, które miały miejsce w ich spokojnym mieście. Trudno im uwierzyć, że w Olkuszu doszło do tak brutalnych ataków na przypadkowe osoby. 23-letni napastnik najpierw zaatakował 60-letniego mężczyznę, którego spotkał na ulicy, a następnego dnia ranił kilka osób w centrum handlowym.
Mieszkańcy Olkusza są w szoku po brutalnych atakach, które miały miejsce 27 i 28 stycznia. 23-letni napastnik najpierw zaatakował pana Ryszarda. Spotkał go przypadkiem na ulicy, gdy 60-latek wsiadał do swojego samochodu. Ofiara opisała przebieg dramatycznego zdarzenia w rozmowie z "Faktem".
Przeczytaj też: Tak go znaleźli. Zatrważający widok w zaroślach w Małopolsce
Pierwszy cios zadał w łopatkę, wbijając długi kuchenny nóż we mnie. Narzędzie się złamało. Byłem zszokowany, nie wiedziałem, co się dzieje — relacjonował pan Ryszard.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wraca sprawa granatnika. Siemoniak: nie do obrony
Następnego dnia ten sam mężczyzna zaatakował w centrum handlowym, raniąc cztery osoby w wieku 21, 36, 41 i 61 lat. Pan Mateusz, świadek zdarzenia, opisał "Gazecie Krakowskiej" napastnika jako "młodego, szczupłego chłopaka w markowych ciuchach".
Miał około 1,90 m wzrostu. Miał strasznie białe oczy, ciężko to opisać, ale wyglądał jakby był opętany. Ani razu się nie odezwał. Ludzie do niego krzyczeli, a on nie reagował. Wszystko to robił w ciszy. Szedł i atakował — mówił pan Mateusz.
W centrum handlowym ranne zostały cztery osoby: trzech pracowników sklepu i klientka. Najciężej ranna 36-latka otrzymała siedem ciosów. Świadkowie opisywali chaos i panikę, jaka zapanowała w sklepie.
Jeden z klientów opowiadał reporterom Uwagi TVN, że widział, jak napastnik z nożem szedł w stronę starszej kobiety. Krzyknął, a 23-latek ruszył na niego, ale klient odepchnął go wózkiem i uciekł.
Pięć razy usiłowanie zabójstwa. Nożownik usłyszał zarzuty
Obecnie napastnik przebywa na oddziale psychiatrycznym, gdzie lekarz wyraził zgodę na przeprowadzenie czynności procesowych. Prokuratura w Olkuszu postawiła mu pięć zarzutów usiłowania zabójstwa. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Jak informuje "Gazeta Krakowska", prokuratura planuje wystąpić do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt, jednak na razie podejrzany pozostaje w szpitalu.
Przeczytaj też: Bójka nauczyciela i ucznia. "Od tego wszystko się zaczęło"