Atak w Sosnowcu. Prowadzone są dwa śledztwa. Nowe informacje prokuratury
W czwartek rano w Sosnowcu doszło do dramatycznych wydarzeń. Mężczyzna uzbrojony w metalową rurkę zaatakował pojazdy i autobus. Podczas interwencji policjanci postrzelili napastnika, który zmarł w szpitalu. Przedstawicielka sosnowieckiej prokuratur poinformowała, że prowadzone są dwa śledztwa, m.in. w związku z przekroczeniem uprawnień przez funkcjonariuszy.
W czwartek, 31 lipca, mieszkańcy Sosnowca byli świadkami dramatycznego incydentu. Około godziny 4.00 rano, na ulicy Mikołajczyka, mężczyzna uzbrojony w metalową rurkę zaczął niszczyć zaparkowane samochody i zaatakował autobus linii 35. Na miejsce wezwano policję.
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, zostali zaatakowani przez agresora. W obliczu zagrożenia życia, policjanci użyli broni palnej. Mimo natychmiastowej pomocy medycznej, mężczyzna zmarł w szpitalu z powodu odniesionych obrażeń.
- Na miejscu rzeczywiście zastano mężczyznę, biegającego z niebezpiecznym narzędziem, który na wezwania policji, aby zatrzymał się, kompletnie nie reagował - przekazała Dorota Pelon rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramat w Stefie Gazy. "Ludzie umierają z głodu"
Rzeczniczka dodała, że prowadzone są dwa śledztwa. - Pierwsze dotyczy spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego zgonem mężczyzny, poprzez przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy policji. Natomiast drugie śledztwo dotyczy zniszczenia mienia oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy - wyjaśniła.
Sprawcą ataku był 45-letni obywatel Polski. Jak informuje rzeczniczka prokuratury, narzędziem, które miał przy sobie mężczyzna, nie była maczeta - jak podawały wcześniej media, ale metalowa rurka.
- Nie była to maczeta, tylko metalowa rurka, ale rzeczywiście przypominała kształtem maczetę - wyjaśniła Dorota Pelon.