43-letni Urfan Sharif i jego partnerka, 30-letnia Bainash Batool, usłyszeli wyrok morderstwa po tym, jak na jaw wyszło, że znęcali się nad 10-letnią Sarą. Przemoc doprowadziła do śmierci dziewczynki.
Ciało Sary znaleziono z dziesiątkami obrażeń - w tym oparzeniami i prawdopodobnie śladami ugryzień - w domu rodziny w Woking w hrabstwie Surrey, wczesnym rankiem 10 sierpnia ubiegłego roku. Miała zostać zamordowana dwa dni wcześniej, a sprawcy morderstwa mieli zbiec do Pakistanu.
Godzinę po wylądowaniu w Pakistanie Urfan Sharif zadzwonił na infolinię brytyjskiej policji i przyznał, że zabił Sarę.
Podejrzenia trwały od miesięcy. Z dnia na dzień Sara opuściła szkołę
Już na kilka miesięcy przed śmiercią Sary nauczyciele z jej szkoły zgłaszali służbom socjalnym Surrey County Council podejrzenia przemocy, gdyż dziewczynka miała siniaki na ciele.
Jak tylko Sharif i Batool się o tym dowiedzieli - wypisali Sarę ze szkoły i oznajmili, że od tej pory będzie pobierać edukację w domu.
Zdaniem Rachel de Souzy taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca.
Jeśli dziecko jest podejrzane o bycie ofiarą nadużyć, nie może być nauczane w domu. Pobyt w szkole jest swego rodzaju zabezpieczeniem. Dzieci są bezpieczniejsze pod okiem nauczycieli. Nie możemy pozwolić dziecku, które jest zagrożone... pójść i uczyć się w domu. To szaleństwo - mówiła Komisarz ds. Dzieci w rozmowie z BBC.
Obecnie rząd pracuje nad projektem ustawy o dobrostanie dzieci, który ma wprowadzić "zmiany, które zapewnią dzieciom bezpieczeństwo, zdrowie, szczęście i sprawiedliwe traktowanie".
Zdaniem Komisarz ds. Dzieci w projekcie ustawy powinien się pojawić rejestr wszystkich dzieci uczących się w domu, który obecnie nie istnieje. Do tego, zdaniem Rachel de Souzy, w kraju powinny współpracować ze sobą m.in. służby zdrowia i edukacji a także innych obszarów, aby mieć pewność, że dzieci zagrożone uda się zidentyfikować.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.