Afgańczyk zabił Polkę w Niemczech. Nie trafi do więzienia
Sayed Akbar S., 26-letni obywatel Afganistanu, został decyzją sądu umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa swojej przełożonej Magdy M.
Do tragicznego w skutkach ataku na Polkę doszło 7 maja w sklepie odzieżowym "New Yorker" w centrum Krefeld. Mimo zamordowania Magdy M., Afgańczyk nie trafi do więzienia - donosi "Bild".
Biegli uznali, że oprawca cierpi na schizofrenię paranoidalną i z tego powodu nie może ponieść odpowiedzialności karnej. 26-latek najprawdopodobniej resztę życia spełni w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym.
Kierowca BMW nagrany. Policja pokazała, co zrobił. Brak słów
Do tragedii doszło podczas liczenia utargu. S. zaatakował swoją 41-letnią szefową od tyłu, zadając jej 26 ciosów nożem. Kobieta - pochodząca z Polski i ceniona przez współpracowników - zmarła na miejscu w wyniku wykrwawienia.
Zabójstwo wywołało poruszenie w całych Niemczech. Przed sklepem, w którym pracowała, ustawiono liczne znicze i kwiaty.
Tak tłumaczył się Afgańczyk
Podczas procesu oskarżony opisał przebieg zdarzeń i ujawnił swoje urojenia. Twierdził, że czuł się wyśmiewany oraz obserwowany przez przełożoną i współpracowników. W dniu zabójstwa, jak relacjonował, celowo zabrał ze sobą nóż.
Przed wejściem do pracy kupił jedzenie, po czym udał się do sklepu, gdzie wieczorem zaatakował Magdę M., krzycząc: "zniszczyłaś mi życie".
Biegły psychiatra ocenił, że zaburzenia psychiczne S. mają charakter ciężki, a występujące u niego "rozbudowane elementy urojeniowe" oznaczają wysokie ryzyko ponownego popełnienia przestępstwa.
Choć stan zdrowia mężczyzny będzie kontrolowany co roku, eksperci podkreślają, że szanse na jego wyjście z zamkniętego zakładu są znikome.
Serwis wdr.de podał, że kilku kolegów ofiary opisało ją jako "wspaniałą kierowniczkę". Przekazano poza tym, że Afgańczyk na zakończenie procesu - za pośrednictwem tłumacza - przeprosił bliskich Magdy M.