W piątek (7 lutego) przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie rozpoczął się proces 34-letniego Dominika R., byłego wikarego z parafii w Święcanach. Oskarżony jest o molestowanie nieletnich, utrwalanie ich nagich wizerunków oraz posiadanie pornografii dziecięcej. Pokrzywdzonych jest pięciu chłopców, z których dwóch nie miało wówczas 15 lat.
Zarzuty wobec byłego wikariusza
Prokuratura oskarżyła Dominika R. o przestępstwa przeciwko wolności oraz wolności seksualnej i obyczajowości. Zarzuty dotyczą m.in. doprowadzenia pokrzywdzonych do poddania się innym czynnościom seksualnym oraz utrwalania ich nagich wizerunków. Szczegóły tej sprawy są szokujące.
Czytaj także: Ksiądz mówi o nieślubnych dzieciach. "Nie są przeszkodą"
Duchowny miał nakłaniać chłopców do rozbierania się pod pretekstem zważenia ich i zmierzenia muskulatury, a następnie robić im zdjęcia. W innym przypadku szukał na nagim ciele pokrzywdzonego kleszczy, które mógł tamten przynieść ze spaceru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Proces odbywa się częściowo za zamkniętymi drzwiami, jednak media mogły wysłuchać aktu oskarżenia oraz odniesienia się oskarżonego do zarzutów. Dominik R. został dowieziony na rozprawę z aresztu, gdzie przebywa od maja 2024 r. Na sali sądowej sędzia nakazał rozkucie oskarżonego.
Najpoważniejsze z zarzucanych Dominikowi R. przestępstw jest zagrożone karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata. Ze względu na charakter sprawy i interesy pokrzywdzonych, prokuratura nie ujawnia szczegółów dotyczących ofiar.
Reakcja kurii
Po zatrzymaniu Dominika R. w maju 2024 r., kuria rzeszowska poinformowała o jego odwołaniu z funkcji i zawieszeniu w posłudze duszpasterskiej.
Ponadto kuria w opublikowanym komunikacie zapewniła, że oferuje pomoc i wsparcie skrzywdzonym chłopcom.
Ksiądz został odwołany z funkcji wikariusza i zawieszony w funkcjach duszpasterskich. Władze kościelne deklarują pełną współpracę z organami państwa w celu wyjaśnienia wszystkich spraw związanych z zarzutami postawionymi duchownemu — przekazano w oświadczeniu.
Ksiądz przyznał się częściowo do zarzucanych mu czynów, w tym do utrwalania nagich wizerunków chłopców, jednak podczas śledztwa prokuratorskiego nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.