Beata Klimek zaginęła w październiku 2024 roku. Matka trójki dzieci ostatni raz była widziana w okolicy swojego domu we wsi Poradz. Planowała jechać do pracy, ale nie dotarła na miejsce. Służby rozpoczęły szeroko zakrojone poszukiwania, które jednak nie dały efektu.
Kobieta była w trakcie rozwodu z mężem. Mężczyzna i jego partnerka sugerują, że Beata Klimek mogła uciec, a wcześniej wszystko zaplanować. Doświadczona detektyw Małgorzata Marczulewska nie ma jednak wątpliwości, że to najmniej prawdopodobny scenariusz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ludzie nie rozpływają się w powietrzu. Teoria, że stateczna kobieta w średnim wieku, matka trójki dzieci uczących się w szkole, pochodząca z małej miejscowości, niezamożna, nagle znika bez wieści, zaczyna nowe życie, porzuca dzieci i ogólnie postanawia odciąć się od tego, co było, jest, mówiąc dyplomatycznie, naciągana. Nawet naiwni ludzie nie uwierzą w to, że ta hipoteza jest prawdziwa - powiedziała Marczulewska w rozmowie z portalem onet.pl.
Śledcza dodaje, że nie jest w stanie z całą pewnością stwierdzić, że doszło do morderstwa. Zaznacza natomiast, że "prawdopodobieństwo zdarzenia o charakterze kryminalnym jest w tym przypadku bardziej niż prawdopodobne".
Zaginięcie Beaty Klimek nie było przypadkowe?
Ekspertka wskazuje, że policja i prokuratura powinny nakierować śledztwo na osoby z kręgu znajomych i rodziny Beaty Klimek.
Burzliwy rozwód, małe dzieci, na które trzeba płacić alimenty, partnerka z kryminalną przeszłością, dziwne zbiegi okoliczności, takie jak np. niedziałające kamery w domu. Myślę, że tutaj jest wiele wątków, które aż proszą się o kryminalną i detektywistyczną analizę - ocenia detektyw.
Małgorzata Marczulewska jest ostrożna we wskazywaniu winnych. Zaznacza, że mąż zaginionej kobiety podkreśla, że nie ma wspólnego z jej zaginięciem, a wszystkie medialne informacje są skupione na nim, co niekoniecznie musi być dobrym tropem.
Czytaj także: Ludzie robili zdjęcia. Widok w Kołobrzegu zwala z nóg
Tak jak stanowczo wykluczam ucieczkę i porzucenie rodziny, tak nie wykluczam np. nieszczęśliwego wypadku, a następnie zacierania śladów - tłumaczy Marczulewska w rozmowie z portalem onet.pl.
Jednocześnie detektyw wskazuje, że śledczy powinni raz jeszcze poszukać elementu, który jest brakującą częścią układanki w ciągu przyczynowo skutkowym dotyczących zaginięcia kobiety.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.