Dramat w Niemczech. 10-latka ranna. Zatrzymano trzech Syryjczyków
Trzech braci z Syrii rozpętało piekło w jednej z lodziarni w miejscowości Hof w Bawarii. Agresywni mężczyźni rzucali krzesłami i stołami. Poszkodowana została 10-letnia córka właściciela lokalu.
O szczegółach sprawy donosi niemiecki dziennik "Bild". Jak czytamy, pod koniec sierpnia trzech braci z Syrii odwiedziło lodziarnię Levante w Hof. Chcieli zapłacić kartą, ale transakcja się nie powiodła. Mieli wrócić później i zapłacić gotówką.
Do lokalu powrócili jednak dopiero tydzień później, 1 września. Właściciel, także Syryjczyk, zapytał, czy zapłacą. Trzej bracia odpowiedzieli, że nie. Zamiast tego rozpętali w lodziarni prawdziwe piekło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dom marzeń z haczykiem. Jak dostali kredyt 2 proc. ?
Niemcy. Trzej Syryjczycy zatrzymani
Najstarszy z nich uderzył 42-letniego właściciela lokalu, gdy ten chciał wezwać policję. Dwaj młodsi wywracali stoły i krzesła, raniąc właściciela, jego 10-letnią córkę oraz 24-letniego pracownika. Dziesięciolatka doznała zadrapań i siniaków. Napastnicy uciekli, zanim przyjechała policja.
Niedługo później funkcjonariusze odnaleźli braci. Świadkowie twierdzili, że jeden z nich może mieć nóż. Na nagraniach, do których dotarł "Bild", widać, jak jeden z Syryjczyków chciał atakować policjantów. Powstrzymał go dopiero gaz pieprzowy. Bracia chcieli rzucić się od ucieczki, ale zostali zatrzymani. Z powodu ich agresywnego zachowania ucierpiało trzech policjantów.
Aresztu nie będzie
Policja prowadzi śledztwo w sprawie niebezpiecznego uszkodzenia ciała, przywłaszczenia, stawiania oporu oraz napaści na funkcjonariuszy. Szokujące jest jednak to, że prokuratura nie znalazła podstaw, aby aresztować agresorów. Dla właściciela lodziarni, Ahmada Farry, to niezrozumiałe. - Oni są niebezpieczni - powiedział "Bildowi" 42-latek.