Dzięki sąsiadce seniorka nie straciła oszczędności. "Odbierak" zatrzymany
Radziejowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, usiłującego odebrać pieniądze od mieszkanki miasta, którą chciano oszukać metodą "na policjanta". Dzięki czujności sąsiadki kobieta nie straciła 11 tys. złotych. Zatrzymany usłyszał już zarzut. Sprawa ma charakter rozwojowy – informuje policja.
Do próby oszustwa doszło 6 listopada w Radziejowie.
Do 79-latki zadzwonił na telefon stacjonarny oszust podający się za policjanta. Powiedział, że jej córka spowodowała wypadek drogowy i jest zatrzymana. Aby nie została aresztowana, trzeba zapłacić. Kobieta uwierzyła w słowa mężczyzny i przygotowała 11 tys. zł, aby przekazać osobie wysłanej przez rzekomych policjantów – relacjonuje asp. sztab. Marcin Krasucki z Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie.
Po odbiór pieniędzy przyszedł starszy mężczyzna, na którego zwróciła uwagę sąsiadka poszkodowanej. Kobieta postanowiła wejść do 79-latki i zapytać, czy wszystko u niej w porządku. Seniorka była zdenerwowana i roztrzęsiona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uwaga na fałszywe strony banków. Ekspert o trikach cyberprzestępców
Dzięki sąsiadce seniorka nie straciła 11 tys. zł
Podała jej kopertę z pieniędzmi i poprosiła, aby podała mężczyźnie, który stoi przed drzwiami, mówiąc, że to zapłata za wykupienie jej córki z aresztu. Sąsiadka zorientowała się, że seniorka prawdopodobnie padła ofiarą oszustów.
Wyszła do "odbieraka" i powiedziała mu, że nie dostanie żadnych pieniędzy oraz że zadzwoni na policję. Wtedy mężczyzna odszedł – informuje asp. Krasucki.
Czytaj także: Polak na czele gangu. W tle ponad 230 tys. euro
Jak przekazuje funkcjonariusz, przesłuchania świadków i inne zgromadzone dane doprowadziły kryminalnych do 71-letniego mieszkańca Łodzi, który przebywał na terenie powiatu radziejowskiego. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut usiłowania oszustwa.
Czytaj także: Tragiczna śmierć 26-latki. Podejrzany pochodzi z Rwandy
Decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem, ma również zakaz opuszczania miejsca pobytu, bez zgody jednostki sprawującej dozór. Dodatkowo musi wpłacić poręczenie majątkowe.
Jak twierdzą policjanci, sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczają kolejnych zarzutów dla zatrzymanego.