"Kilka ciosów nożem". Tak zginąć miała Natalia z Raciborza
W czwartek odbyła się sekcja zwłok 31-letniej Natalii z Raciborza. - Sekcja potwierdziła obecność ran kłutych, które powstały na skutek co najmniej kilku ciosów nożem - mówi o2.pl Agnieszka Bukowska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
W poniedziałek (6 października) około godz. 20.00 na komendę policji w Raciborzu zgłosił się 44-letni Przemysław W. Mieszkaniec Raciborza poinformował mundurowych, że jego partnerka nie żyje. Stróże prawa udali się do mieszkania. Było tam ciało 31-letniej Natalii K. Kobieta miała liczne obrażenia. Śledczy przeprowadzili oględziny. Partner kobiety został zatrzymany. Podejrzany został przesłuchany.
- Mężczyzna skorzystał ze swoich praw, odmówił składania wyjaśnień i nie odpowiadał na pytania. Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu - mówi w rozmowie z o2.pl Agnieszka Bukowska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Wobec mężczyzny został zastosowany tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy - dodaje rzeczniczka prokuratury. - Czekamy na opinię z sekcji zwłok. Potwierdziła ona obecność ran kłutych, które powstały na skutek co najmniej kilku ciosów nożem - mówi nam prok. Bukowska.
Absurdalny wypadek 19-latki w bmw. Winę zrzuciła na kota
Zbrodnia w Raciborzu. "Uciekała z domu"
Wiadomo, że Przemysław W. wychowywał z Natalią K. malutkie dziecko. Na szczęście Oskar przebywał w czasie zbrodni u dziadków. Obecnie również jest pod ich opieką.
Jak podaje "Fakt", rodzina miała założoną niebieską kartę w grudniu 2024 roku. Powodem było naruszenie nietykalności cielesnej 31-latki. Procedura nie została przedłużona i wygasła w lipcu.
"On nią sterował, bardzo często się kłócili, w tym związku nie było wesoło" - mówią znajomi zamordowanej w rozmowie z "Faktem". - "Była raz taka awantura, że ją dusił, uciekała z domu" - dodają.