Miała bić dzieci w żłobku. Tak tłumaczy się Polka z Wysp
Wraca sprawa Roksany L., Polce pracującej w brytyjskich przedszkolach. Kobieta miała znęcać się nad 24 dziećmi. Trwa proces, podczas którego Polka powiedziała, że była "niewyspana z powodu palenia marihuany i zarywania nocy z chłopakiem", co miało znaczenie dla jej samopoczucia, a w konsekwencji dla zachowania wobec podopiecznych.
Roksana Ł. jest oskarżona o znęcanie się nad 23 dziećmi w wieku od 18 miesięcy do dwóch lat, w przedszkolu Montessori w Twickenham w południowo-zachodnim Londynie. W tym przypadku przyznaje się do 16 czynów wobec małoletnich. Jeden zarzut, do któego także się przyznaje, dotyczy znęcania nad dzieckiem w poprzednim miejscu pracy w październiku 2023 roku w żłobku Little Munchkins Montessori Nursery w Hounslow, w zachodnim Londynie.
Kobieta miała stosować klapsy, szczypanie i szarpanie. Według doniesień brytyjskiego "Daily Mail", jedno z dzieci miało zostać kopnięte przez Polkę. Jedna z dziewczynek miała zostać uderzona pięścią w bok.
Śledczy przeanalizowali około 400 godzin nagrań z monitoringu od czasu rozpoczęcia dochodzenia 28 czerwca ubiegłego roku, po tym jak zaniepokojeni współpracownicy byli świadkami przemocy ze strony Roksany Ł. i zaalarmowali przełożonych. Nagrania z monitoringu pokazano przed sądem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechał na czerwonym. Poszkodowany miał zakaz sądowy
Wielka Brytania. Polka miała znęcać się nad dziećmi. Tak się tłumacz
Podczas ostatniej rozprawy Polka tłumaczyła swoje zachowanie. "Daily Mail" podaje, iż Roksana mówiła o swoim uzależnieniu od marihuany. Kobieta powiedziała, że była "niewyspana z powodu palenia marihuany i zarywania nocy z chłopakiem". W środę, 11 czerwca powiedziała, że gdy zaczęła pracę w Riverside w styczniu 2024 roku, "paliła marihuanę dość regularnie z partnerem". Wynikało to z faktu, że zmagała się z różnego rodzaju boleściami, co sprawiało, że nie była "radosną wersją samej siebie". Miała także jeszcze jeden problem.
Byłam naprawdę uzależniona od e-papierosów, wypalałam dwa małe jednorazowe e-papierosy dziennie. Paliłam w przedszkolu. Bo jeśli nie paliłam, stawałam się rozdrażniona i zirytowana. Nie mogłam ciągle prosić o wyjście do toalety. Korzystałam z każdej okazji. Byłam naprawdę humorzasta i zmęczona - powiedziała Polka przed sądem.
Prokuratura uważa, że Roksana Ł., powołując się na swoje złe samopoczucie, szuka usprawiedliwienia dla agresywnego zachowania wobec podopiecznych. - Jeśli była zmęczona, rozdrażniona i czuła się wykorzystywana przez innych – czy to właśnie wtedy odreagowywała na dzieciach, krzywdząc je? - pytała prokurator Tracy Ayling.
Polka mówiła, że nie pamięta wielu incydentów, o które jest oskarżana. Jej obrona uważa, że pracowała za długo i miała w grupie zbyt wiele dzieci. Prokuratura kwestionuje tę linię obrony. Dowody, w szczególności w postaci nagrań, są zdaniem śledczych bardzo mocne. Proces w sprawie będzie trwał.