Andrzej Ś., znany seryjny gwałciciel z Wrocławia, został skazany na 15 lat więzienia za niemal 20 ataków na kobiety. Jego wyrok dobiegnie końca we wrześniu br., ale Sąd Okręgowy w Bydgoszczy uznał, że mężczyzna nadal stanowi zagrożenie. Dlatego ma trafić do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie.
Sąd, po zasięgnięciu opinii biegłych, zdecydował o umieszczeniu Andrzeja Ś. w ośrodku, gdzie trafiają najgroźniejsi przestępcy.
Wcześniej mężczyzna opisał w notesie 96 ataków, których miał się dopuścić w latach 1995-2010. W jego mieszkaniu znaleziono dowody na planowanie kolejnych zbrodni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Ś. działał według ustalonego schematu. Atakował samotne kobiety w ustronnych miejscach, groził im nożem, a po gwałcie kazał liczyć do stu, zanim mogły się ruszyć. Jego ofiary były w wieku od 12 do 50 lat. Mężczyzna czerpał inspirację z amerykańskich seriali kryminalnych.
Policja zatrzymała Andrzeja Ś. we wrześniu 2010 r. po serii gwałtów we Wrocławiu. Mężczyzna nie korzystał z telefonu, poruszał się pieszo, co utrudniało jego schwytanie. W końcu jednak popełnił błąd, który doprowadził do jego aresztowania.
Decyzja o umieszczeniu Andrzeja Ś. w Gostyninie nie jest prawomocna. Sąd zarządził również pobranie jego DNA oraz innych danych identyfikacyjnych. Mimo zakończenia wyroku, mężczyzna nie wróci na wolność, co ma zapobiec dalszym zagrożeniom dla społeczeństwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.