Niemiecki policjant nie żyje. Zatrzymano Polaków. "Ceniony kolega"

Policjant Maximilian S. zginął podczas policyjnego pościgu w Brandenburgii. W sprawie zatrzymano sprawcę, 32-letniego Polaka oraz trzech jego towarzyszy, także naszych rodaków. Przyjaciele zmarłego utworzyli zrzutkę na jego rzecz. - Był bardzo zaangażowanym i cenionym kolegą, na którym zawsze można było polegać - wspomina Maxa jeden z kolegów.

Maximilian S. nie żyje. Zatrzymano PolakówMaximilian S. nie żyje. Zatrzymano Polaków
Źródło zdjęć: © gofundme.com | gofundme.com
Rafał Strzelec

Do zdarzenia doszło we wtorek, 7 stycznia. Niemiecka policja w Brandenburgii prowadziła działania przeciwko gangowi złodziei samochodowych. Zatrzymano czterech Polaków w wieku od 26 do 37 lat. Jeden ze skradzionych samochodów miał prowadzić najstarszy z członków grupy.

Kiedy inni podejrzani znajdowali się już w wozie policyjnym, 37-letni Polak potrącił policjanta, który stał przy bagażniku służbowego pojazdu. Niestety, 32-latka z Drezna nie udało się uratować. Maximilian S. zginął tragicznie na służbie.

Jak podaje PAP, czterej aresztowani mężczyźni mają stawić się jeszcze w środę przed sędzią sądu okręgowego w Senftenberg w Brandenburgii. Jeden z podejrzewanych ma zostać oskarżony o "zabójstwo w celu zatuszowania przestępstwa".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ekstremalny pożar pod Los Angeles. Nagrania z uderzenia żywiołu

Niemiecki policjant nie żyje. Polacy zatrzymani. Strażacy wspominają kolegę

Zmarły Maximilian S. był nie tylko policjantem, ale także strażakiem ochotnikiem. Działał w Ochotniczej Straży Pożarnej Wilsdruff, jednostce Kesselsdorf.

Był bardzo zaangażowanym i cenionym kolegą, na którym zawsze można było polegać - mówi w rozmowie z serwisem tag24.de dowódca jednostki René Richter.

W sieci założono zbiórkę na rzecz bliskich 32-letniego Niemca. Mężczyzna pozostawił partnerkę i osierocił córeczkę.

"Byliśmy głęboko zszokowani, gdy dowiedzieliśmy się, że nasz towarzysz i przyjaciel Max został śmiertelnie ranny 7 stycznia 2025 roku podczas wykonywania swoich obowiązków jako funkcjonariusz policji. Max był nie tylko policjantem z całego serca, zgłosił się także na ochotnika do straży pożarnej w Kesseldorfie. Po prostu miał bzika na punkcie niebieskich świateł, zarówno jako policjant, jak i strażak. Stanął w obronie sprawiedliwości oraz swoich towarzyszy i bliźnich. Jego śmierć jest wielką stratą nie tylko dla drezdeńskiej policji, ale także dla każdego członka straży pożarnej" - napisano w opisie zbiórki, która trwa w sieci.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Ojciec 46-letniego Marcina nie kryje żalu. "Liczę na sprawiedliwość"
Ojciec 46-letniego Marcina nie kryje żalu. "Liczę na sprawiedliwość"
19-latek z Ukrainy wydalony z Polski. Groził i bił partnerkę
19-latek z Ukrainy wydalony z Polski. Groził i bił partnerkę
BMW wjechało w dom w Sokołowie Podlaskim. 53-latka trafiła do szpitala
BMW wjechało w dom w Sokołowie Podlaskim. 53-latka trafiła do szpitala
13,5 roku za drogowe morderstwo. Wyrok dla Leszka G.
13,5 roku za drogowe morderstwo. Wyrok dla Leszka G.
Atak w klubie nocnym. Zatrzymali 29-letniego Filipińczyka
Atak w klubie nocnym. Zatrzymali 29-letniego Filipińczyka
Miał rany głowy i szyi. Cztery psy zagryzły 80-latka
Miał rany głowy i szyi. Cztery psy zagryzły 80-latka
Tragedia w Poznaniu. Wstrząsające doniesienia o kierowcy. Policja komentuje
Tragedia w Poznaniu. Wstrząsające doniesienia o kierowcy. Policja komentuje
52-letni Tomasz J. odpowie za zabicie księdza z Kłobucka. Jest akt oskarżenia
52-letni Tomasz J. odpowie za zabicie księdza z Kłobucka. Jest akt oskarżenia
Umówiła się z księdzem na "intymne spotkanie". Nieoczekiwany zwrot akcji
Umówiła się z księdzem na "intymne spotkanie". Nieoczekiwany zwrot akcji
Tragiczny finał awantury domowej. Nie żyje 28-latek
Tragiczny finał awantury domowej. Nie żyje 28-latek
Tyle zostało z audi. Koszmarny widok. Kierowca nie żyje
Tyle zostało z audi. Koszmarny widok. Kierowca nie żyje
Zmieniła tożsamość i zniknęła. Polkę znaleziono po 20 latach
Zmieniła tożsamość i zniknęła. Polkę znaleziono po 20 latach